Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

poniedziałek, 29 listopada 2010

Przyszła skurwiała zima



Witajcie, pewnie zastanawiacie się dlaczego przeklinam w tytule? Bo jestem niegrzeczny- to po pierwsze, bo mam braki w savoir vivre to też prawda, myślę, że głównym powodem mojego raczej smutku i rozpaczy niż gniewu jest śnieg i zima. Może tak jak pisał Tomasz Jastrun, to własnie przez to jak postrzegamy pierwsze opady śniegu mówi nam o tym jak bardzo "dojrzali" już jesteśmy. Ja się "dojrzałym" raczej nie czuje, może trochę inteligentniejszy przez edukację i szczeble szkolnictwa które pokonuje, ale na pewno nie dojrzalszy. Dzisiaj napiszę troszkę o tym co mnie otacza, czyli bądź co bądź również o sobie - bo tak i kropka.


Jako niepoprawny optymista żyje nadzieją, że wszystko kiedyś będzie lepsze i "wszystko się ułoży". Jakoś gówno się dzieje, ale radość z wiary pozostaje. Są jednak rzeczy małe, którymi się cieszyć trzeba. Mój dziadek wyszedł na przykład z instytutu neurologicznego (nazywam go infantylnie "wariatkowem") po 2,5 miesiącach. Po operacji wszczepienia bajpasów coś mu się zacięło w głowie i zachowywał się i mówił jak niegroźny paranoik, a może nawet łagodny wariat. Oczywiście dziadka bardzo kocham i starałem się pocieszać babcię, że na poprawę stanu potrzeba czasu. No i się udało, dziadek się ogarnął umysłowo (no może nie na 100% sprzed stanu operacji), ale i tak jest w porządku i znowu jest w domu. HA! 1:0 dla mnie. Ale to nie koniec! Moja mama tez się lepiej czuje po zmianie leków, lecz nie będę wgłębiał się w mezalianse jej choroby, bo miało być trochę pozytywniej. Tylko u mnie jakoś tak smętnie.


W sobotę dostaje smsa spod zagadkowego nr 2289 i dowiaduje się, że wiszę mojemu bankowi 70 PLN. Wiadomość nie wyjaśnia: za co, kiedy i po co. Ot taki sms uprzykrzacz spokojnego sumienia i wolnego dnia. Po  skontaktowaniu się z teleoperatorem (co nie było łatwe gdyż trzeba podać telekod, nr klienta i jeszcze jakieś inne bzdury których nie pamiętałem) dowiaduje się, że owo 70 zł to koszt prowadzenia konta technicznego katy kredytowej, która (uwaga, uwaga) od roku leżała nieaktywna w mojej aktówce. To też ciekawa historia. Pewna pani jakiś rok temu wcisnęła mi tą nieszczęsną kartę kredytowa, kiedy ja, totalnie nieprzytomny, nie do końca trzeźwy i rozgoryczony przytaknąłem ("Tak, wysyłajcie...."), gdyż zwyczajnie chciałem aby dali mi święty spokój. Karty oczywiście nie aktywowałem, a po doręczeniu cisnąłem ją w kąt. A tu taka niemiła niespodzianka. Dzisiaj na tyle ile mogłem odkręciłem sprawę, tłumacząc że karta to nówka-nieuzywana a ja student bidny itp. itp. Podanie złożone - zobaczymy co się urodzi.


Ale pech minionej soboty nie skończył się na parszywej karcie! Mój wesoły tato dostarczył mi przesyłkę ze skrzynki pocztowej ("Znowu coś zamawiałeś?!"). Okazało się że jest, a raczej są kolejne numery bardzo zagadkowego czasopisma (periody/miesięcznik/ sam nie wiem?) "Ochrona środowiska w praktyce". Tu również dziwna historia. Po otrzymaniu newslettera nie wiem już skąd, wypełniłem drobną ankietkę (z danymi osobowymi...) dzięki której można było bezpłatnie otrzymać nr owego specjalistycznego czasopisma. Otrzymałem go po jakimś miesiącu - okazało się, że jest on stricte dla firm (zasady BHP, postępowanie ze zużytym sprzętem elektronicznym itp.). Ów nr zawierał tajemniczą kartkę która głosiła, że jeżeli jestem zainteresowany następnymi (płatnymi) numerami nie muszę nic robić - sami prześlą mi kolejne, wraz z kwartalną fakturą (powinno być na odwrót - jestem zainteresowany więc informuje o zamówieniu). Myślę sobie "Jeszcze mnie nie popierdoliło" i wraz z instrukcją "podziękowania z prenumeratę" napisałem maila wyjaśniającego (inne opcje to faks i kontakt telefoniczny). chyba mnie jednak nie zrozumieli bo w sobotę dostałem dwa kolejne numery podliczone wraz z przesyłką na UWAGA: 53 zł!. Za chwilę, po napisaniu tego posta wybieram się na ukochaną pocztę, aby odesłać im owe gazetki z pozdrowieniami. 


Ale to TEŻ JESZCZE NIE KONIEC. Wraz z opadami śniegu rozpoczęły się moje wesołe powroty z Warszawy do Pruszkowa. Na dzień dobry pociąg opóźniony 45 minut, później kobieta siedząca obok mnie,  przez telefon (z tego co mimochodem usłyszałem) prowadzi sprawy rozwodowe i zdawała relację swojej matce na temat męża, dziecka i życia (chyba). Przez co całkowicie rozkopany, bo odezwały się jeszcze moje problemy żołądkowe, nie mogłem nawet skupić się na książce, której czytanie w środkach komunikacji jest i tak praktycznie niemożliwe (B. Barber "Dżihad kontra McŚwiat"). Innymi słowy umysłowy impas - pupa! pupa! pupa!


Wracając jednak do głównego tematu. Już z pierwszymi opadami śniegu przyjdzie (lub przyszło) nam słyszeć ten sam pieprzony zwrot zidiociałych reporterów "zima zaskoczyła kierowców". I CO TO K$%^& ZMIENIA? Co roku wszyscy są zaskoczeni, co roku ulice są zatkane i co roku musimy słyszeć tą samą "chujóweczkę" (usty zwrot pojawiający się w prasie/telewizji/radiu). Dlaczego więc nie zrobić wszystkim psikusa i zrobić tak, aby kierowcy zaskoczyli zimę? Bo zima to zimna suka i długo nas trzyma, żeby ostatecznie porzucić. Szczęśliwszych.

środa, 24 listopada 2010

Czemu gdy wstaje dzień ja wykrzywiam twarz, a w lustrze nie cieszy się nikt

To że listopad jest okropny, szary, bez słońca, z oznakami zimy i wciąz gotowy deptać każde oznaki dobrego humoru wiedza w Polsce wszyscy. Listopad zabrał moim znajomym ze studiów i mnie koleżankę - Milenę. Zawsze pozytywną, gadatliwą i pozytywnie nastawioną do świata. Zabił ją rak żołądka. Skurwysyn którego obawiam się najbardziej. Młodzi ludzie nie zasługują na przedwczesną śmierć, nikt na nią nie zasługuje. Milenę znałem tylko ze studiów, no może raz piliśmy w domu koleżanki po udanej sesji. No i jeszcze zdjęcie z zakończenia studiów, gdzie stoję obok niej ze względu na nazwisko i przypisanie do miejsc (Czerlik, Czop). To wszystko jakoś tak dziwnie nierealne, jakbym miał ją jeszcze kiedyś spotkać. Teraz jej nie ma i jakoś tak wszystkim inaczej, puściej. Szkoda dziewczyny. Szkoda wszystkich którym nie zdążyła powiedzieć ostatniego słowa, pocieszyć i mówić, że tak naprawdę to oni się bardziej martwią niż ona sama. Z tego co ją znałem, jestem przekonany że uśmiechała się do końca.

                                                                        ***
Chcąc nie chcąc trzeba funkcjonować i żyć dalej. A w moim przypadku trochę "popolitykować", znaczy się przeanalizować wybory samorządowe, może nie od góry do dołu, ale tak z grubsza.

Prezydentem Pruszkowa po raz kolejny (na 4 kadencję) zostaje Jan Starzyński z Samorządowego Porozumienia Pruszkowskiego, czyli de facto bezpartyjny. Nie wiem czy to dobrze czy źle, bo Starzyński prezydentem mojego miasta wydaje się od zawsze(jak na razie "tylko" 12 lat) i chciałbym uświadczyć jakiś zmian "na górze". Nie wiem do końca, czy taki trochę kadencyjny "beton w wersji light" (z całym oczywiście szacunkiem dla pana prezydenta, który poczęstował nas wieloma zmianami przez te lata) nie zostanie zastąpiony przez "błoto" (albo bagno jeżeli nawiązywać do czasów rew. francuskiej). Uważam jednak, że polityka na szczeblu samorządowym powinna być  prowadzona przez osoby bezpartyjne, które nie znajdują się pod naciskami/faworyzowaniem/programem wielkich partii, bo to czasami bywa szkodliwe dla społeczności lokalnych (tworzy animozje i frustracje, w praktyce nie przynosi zawsze upragnionych rezultatów), a kandydaci bezpartyjni działają przeważnie na własne konto i we własnym imieniu (przez stowarzyszenia, porozumienia, inicjatywy itp.)

W Polsce PO wygrywa "samorządowo" w 12 województwach, PiS jedynie w 2, a PSL tylko w jednym. W Warszawie natomiast prezydentem zostaje H.G. Waltz (nie mylić z reprezentantem neorealizmu strukturalnego), jej zwolennicy bronią tego, że w poprzedniej kadencji naobiecywała i nie spełniła biurokratyzacją systemu, może coś w tym jest, może to tylko wymówki.Co jest jednak faktem na papierze, Waltz zdeptała konkurencję uzyskując 53,57% głosów (Bielecki -23%, Olejniczak - 13,3%, reszta max. 3%) nie dając im możliwości zawalczenia w II turze wyborów. W pozostałych miastach wygrali pewniacy, przeważnie przedłużając swoje kadencję. Jak to moja babcia mówiła "Dobrze, że zostają, bo jakby przyszli nowi to by się chcieli od początku nachapać", a babcia ma swoje lata i wie co mówi. Frekwencja jak zwykle żenująca 47,32 % osób uprawnionych do głosowania ruszyło swoje dupy do urn. Reszta w owej dupie ma również kraj, a na pewno swoją okolicę.


KrajPolska
Liczba województw16
Liczba mieszkańców37 774 078
Liczba wyborców30 609 055
Liczba kart wydanych14 482 676
Liczba obwodów głosowania25 464
Frekwencja47,32%



brak danych40,99% - 42,25%42,26% - 43,52%43,53% - 44,79%44,80% - 46,06%46,07% - 47,33%47,34% - 48,60%48,61% - 49,87%49,88% - 51,14%51,15% - 52,41%52,42% - 53,68%


Rozumiem gdyby wybory były podczas klęski żywiołowej, albo w piątek od 18:00 do 20:00, czy w wakacje o niewygodnej porze. ALE ONE BYŁY W NIEDZIELĘ OD 8 DO 22. Ludzki imbecylizm nie zna granic. Narzekanie to narodowe hobby, a działanie żeby coś zmienić, na stopniu moim zdaniem najważniejszym, bo lokalnym, to ogromny wysiłek niemożliwe działanie. Ale paraliż niejedno miał źródło. Większość ludzi nie miała pojęcia na kogo głosować, gdyż nie kojarzyła nawet nazwisk, a za to nie można ich winić. Tylko prezydenci miast pozostawali w miarę "tymi znanymi". I aż strach pomyśleć co się dzieje, kiedy w samej stolicy, gdzie zagłosowało 649 tys. mieszkańców na 1,342 tys. uprawnionych do głosowania. Co robiła wtedy reszta? Czy działała wedle sloganu "to złodzieje i nie głosuje", albo myślała że wybory samorządowe ich nie dotyczą? Smutne, że w rzeczywistości te wybory dotyczyły wszystkich nas.


 Ciekawe do kogo przyjdzie wszystkim "nie-zainteresowanym-wyborami" zwracać się i żalić o niedokończone ulice, przepełnione śmietniki, politykę regionalną, czy inwestycje w mieście. Można mieć tylko pretensję do samych siebie. Kultura polityczna w Polsce to moim zdaniem "nowoczesny zaścianek". Mam nadzieje, że doczekam kiedy zaścianek zmieni się w tryb "uczestniczący". Wszystkim zainteresowanym kto, jak, gdzie i na kogo głosował polecam oficjalną stronę PKW:
http://wybory2010.pkw.gov.pl/geo/pl/000000.html

wtorek, 23 listopada 2010

proch po prochu

Na samym początku wpisu chciałbym wyrazić duży smutek z powodu odejścia Mileny Czerlik, mojej koleżanki ze studiów. Może i nie byliśmy najlepszymi znajomymi i bawiło mnie kiedy podczas wystąpień używała "yyy", ale zawsze była uśmiechnięta i dynamiczna. Porwał ją rak, ten którego ja również zawsze się obawiam. Zawsze mam w sobie jakieś puste pretensję do niematerialnej siły i nasuwa się głupie pytania- dlaczego oni, dlaczego teraz.
----------------------------------------------------
Edgar Czop

"Pan i władca"

Panie i Władco ziemi

kryształowych wież, tysięcy ton stali.

Dlaczego krzyczysz?
Przecież dobrze wiesz że Cię słucham
                
miliony ludzi, tysiące bram i drzwi.

Władasz mną, moim tatą i moją mamą

jeszcze więcej ulic, oddechy, szepty, Ty

Dajesz mi dom, łóżko, trochę chleba,
samochody - stare, bo tamtych nie chcemy

Jesteś Panem i Władcą i jedyne czego chcesz ode mnie
to abym o tobie pamiętał


zawsze.


W pamięci Mileny Czerlik  (1987 - 2010)

czwartek, 18 listopada 2010

L jak listopad cz. 7

Życie me w biegu jest, więc krótko: dobrze że nam się prawica przeformowuje (PO dostanie stymulacji jak dobrze pójdzie) a stowarzyszenie, które jest za to odpowiedzialne - Polska Jest Najwazniejsza - stara się o swoją legalizację. A teraz wierszyk.

Edgar Czop

"Filiżanki"


Jesteśmy jak porcelana
Tak piękni i delikatni
              jak porcelana
bezużyteczni i samotni, kiedy pękamy
Jesteśmy
Po sklejeniu zupełnie inni
              jak
Odsunięci od wielkiego życia.

------------------------------------

"Każda rzecz ma dwie strony, fanatycy widzą tylko jedną"
Schutzbach

wtorek, 16 listopada 2010

Z ostatniej chwili

Włączyłem telewizor i widzę, że ludzie o których przed chwilą pisałem zakładają najprawdziwsze stowarzyszenie! Kluzik-Rostkowska wydaje się być przewodniczącą (prezentuje postulaty, pomysły, idee i krytykę rządu PO). No cóż, tak jak mówiłem, szykuje się nowa partia, która ma ambicje wyrosnąć z ugrupowania- Januszu Palikocie, nie jesteś sam w trudach zakładania własnej partii.

Obłęd czy metoda?

W pierwej parę informacji ważnych z punktu polityki lokalnej. Tak jak wcześniej pisałem, miałem zasiadać w komisji wyborczej i poświęcać swój cenny czas, aby liczyć głosy osób, które nie do końca wiedzą na kogo głosują. Jest piątek godzina 19 z minutami, dzwoni moja komórka, pani przedstawia się i mówi że jest z Urzędu Miasta i pyta się czy nadal chcę wziąć udział wyborach jako członek komisji. Pytam się więc ile czasu miałoby to dokładnie trwać. Mówi że w sobotę od 8 do 11 a w niedzielę od 6 do końca liczenia głosów, czyli jakoś do 2 w nocy. Myślę sobie "Jeszcze mnie nie popierdoliło" (oczywiście nie mówię tego do miłej pani po drugiej stronie słuchawki) i nawet w obliczu kiepskiej płynności finansowej nie poświęcę tylu godzin z weekendu zjazdowego, żeby kisić się przez cały dzień (również godzinowo) w komisji (a w poniedziałek zajęcia na 10...). Powiedziałem więc stanowcze "Nie" motywując się studiami zaocznymi. Trudno, moje życie dużo na tym nie straci.



Może pamiętacie również informacje na temat debaty prezydenckiej miasta Pruszków? Otóż ona też nie dojdzie do skutku, gdyż nie udało się zmobilizować przynajmniej dwóch (z trzech!) kandydatów na urząd prezydenta miasta . Doskonale świadczy to o stanie kultury politycznej i obawy przed rywalizacją szczebla lokalnego pruszkowskich urzędników. Godne politowania prawda, a szkoda bo bardzo chętnie przeszedłbym się dzisiaj na tą debatę (miała być o godz 19 w L.O. im. T. Kościuszki) i zapytał kandydatów co mogą uczynić więcej, oprócz sloganów i niezbyt wyrafinowanych programów,  dla pospolitego mieszkańca Pruszkowa, którym jestem ja sam.



A teraz coś z "większej" polityki krajowej. "Prezes PiSu zwariował" - tak myślę od pewnego czasu, a teraz moje przypuszczenia stają się prawdziwe. Najpierw wyleciał Migalski, później Kluzik-Rostkowska i Jakubiak (o tym pisałem wcześniej), a teraz pewniakami do opuszczenia partii są Paweł Poncyliusz (krytyka struktury partii), Michał Kamiński (bo nie chce "sypać"), Jan Ołdakowski, Adam Bielan i kto wie, może nawet europoseł Kowal (spotkanie z Elżbietą Jakubiak). Takich porządków w PiS nigdy jeszcze nie było - coś tam pękło i nie może się skleić. Jestem przekonany ze szykuje się po wyborach samorządowych utworzenie nowej partii prawicowej, będącej zalążkiem przeciwwagi dla PO. Czas pokaże.

Co wydało mi się również ciekawe i warte wspomnienia, to fakt grzebania w świeżych ranach przez ekstremistów intelektualnych polskiej sceny politycznej - Macierewicza i Fedak. Ich pomysłem (w przypadku M. chyba pasją) jest wyjaśnienie "katastrofy smoleńskiej" poprzez współpracę z republikanami w USA. Przychylę się tutaj do opinii prof. Nałęcza (doradca prezydenta ds. historii) i zacytuje:  "Jest to szukanie pomocy na obcych dworach i przypomina czasy anarchii szlacheckiej" - czyli każdy sobie, a państwo mamy w dupie.  To straszny obciach i brak taktu, że Amerykanie muszą gościć osoby z taką "misją". Po drugie to zabieg lobbystyczny - trzeba się pokazać za granicą i szlifować mit "jak-nam-to-źle-w-Poland". Byłem tym zdziwiony i zasmucony, tak samo jak reprezentanci wszystkich partii polskiej sceny politycznej - bez PiS oczywiście, oni uważają, ze to dobry pomysł i tak trzeba.

sobota, 13 listopada 2010

L jak listopad cz. 6

Witajcie, witajcie, witajcie! Nie wiem czy u was też tak leje z nieba, bo u mnie tak i raczej nie zanosi się żeby przestało. W związku z obleśną i nie motywującą do niczego pogodą, pragnę przedstawić wam kolejną część mojej pseudo serii "L jak listopad". W dzisiejszym poście zamieszczę również ogłoszenie dotyczące bardzo ciekawego wydarzenia, które odbędzie się 23 listopada w muzeum Powstania Warszawskiego - "Polska w czasie kryzysu: zielona wyspa , czy czerwony alarm" (proszę zwrócić uwagę na uczestników - można by powiedzieć, ze sama śmietanka ze świata ekonomii ;] ). Zachęcam do udziału, sam również postaram się tam być.
---------------------------------------------------------
W innych miastach ludzie chodzą po ulicach,
ocierają się o siebie, wpadają na innych.
W Los Angeles nikt nikogo nie dotyka.
Zawsze oddziela nas metal i szkło.
Tak bardzo brakuje nam tego dotyku,
że zderzamy się ze sobą, żeby cokolwiek poczuć.

"The Crash" ("Miasto Gniewu")
-------------------------------------------------------

Ryszard Krynicki


Obywatele innego świata



Obywatele innego świata, nie czytajcie gazet,
nie tylko dlatego, że gazety kłamią tak,
że nie warto porównywać ich kłamstw.
Nie czytajcie gazet dla zabicia czasu,
bo to czas niepostrzeżenie was zabija,
skraca wasze życie dając w zamian ochłapy
urojonego życia innych ludzi.
----------------------------------------------

piątek, 12 listopada 2010

Małe, duże wybory

Witam was serdecznie, informuje, że jeszcze jakoś "daje radę" opłacać 2 kierunki na raz (w tym miesiącu wychodzę na równiutkie zero:] ) i ze względu że jestem trochę zabiegany i zapracowany, pragnę w skróconej wersji poinformować was o tym co się dzieje i o tym co dziać się będzie.

Już za tydzień będziemy mogli wziąć udział w wyborach samorządowych, w których wybierzemy prezydentów naszych miast, radnych, oraz reprezentantów w sejmikach. Czyli jak widać trochę trzeba będzie pomyśleć, poskreślać i pomarzyć. W przeciwieństwie do wyborów prezydenckich i parlamentarnych, w wyborach które odbędą się za tydzień wybieramy urzędników "najbliżej nas" którzy będą odpowiedzialni za sprawy naszych miast - to jak wyglądają chodniki, gdzie wybudować kino/basen/MOK itp. Te wybory są ważne, więc idźcie głosować! Oczywiście dopiero później będzie można narzekać, na osoby które pomimo barwnych spotów reklamowych, tzw. "kiełbasy przedwyborczej" i wygranej w debatach, okażą się porażką (w praktyce). Osobiście sam zostałem zgłoszony do uczestnictwa w wyborach poprzez zasiadanie w komisji, jednak nie otrzymałem jeszcze żadnych info (ad szkolenia, czasu pracy komisji i wszystkiego innego), liczę, że ktoś z Rady Miasta łaskawie poświęci "tyle trudu" i da mi znać odpowiednio wcześniej. I jeszcze jedna niechlubna sprawa, która w zasadzie nie ma jakiegokolwiek znaczenia co do mojego zasiadania w wyborczej ławie- do komisji zostałem zgłoszony z ramienia Pruszkowskiego działacza PiS (ojca mojego kumpla, de facto bardzo sympatyczny człowiek). Praca jak praca - nie ważne kto ją daje.


Tu informację dla mieszkańców Pruszkowa:


16 listopada o godz 19 (do 20:30) w L.O. im. Tadeusza Kościuszki odbędzie się debata pomiędzy kandydatami na prezydentów miasta :


urzędujący prezydent Jan Starzyński, startujący z listy Samorządowego Porozumienia Pruszkowskiego

- Wojciech Gawkowski z listy Platformy Obywatelskiej


- Józef Osiński z listy Prawa i Sprawiedliwości 



Zapraszam wszystkich do wzięcia udziału w spotkaniu, które może wpłynąć na naszą decyzję przy urnach.


Więcej informacji: http://www.facebook.com/event.php?eid=104634302938675

wtorek, 9 listopada 2010

Wydarzenie, L jak ... cz 5.

Konferencja Profesjonalny menedżer w NGO

Zapraszamy na konferencję Profesjonalny menedżer w NGO.
W czasie konferencji przedstawimy nową publikację pt. Profesjonalny menedżer w NGO skierowaną do działaczy społecznych. Konferencja składać się będzie z części wykładowej, podczas której poruszane będą m.in. prawne aspekty zarządzania, zastosowanie nowoczesnych technologii internetowych w pracy społecznej oraz tematy związane z przekazywaniem władzy nowym liderom pozarządowym i wolontariatem europejskim.
W czasie konferencji zapraszamy również do udziału w warsztatach z zakresu wolontariatu i zarządzania zasobami ludzkimi w organizacji.
Konferencja odbędzie się w Warszawie w Pałacu Kultury i Nauki 15 listopada 2010 r. w godz. 11.00 – 15.30. Udział w konferencji jest bezpłatny.
Prelegentami na konferencji będą m.in. prof. Ewa Leś (Collegium Civitas), dr Marek Rymsza (Uniwersytet Warszawski), Artur Gluziński (wykładowca w Profesjonalnym menedżerze w NGO), dr Marek Troszyński (Fundacja Wiedza Lokalna), Agnieszka Moskwiak (Agencja Narodowa Programu Młodzież w Działaniu), Karolina Lignar (Inicjatywy), Beata Kotlicka (MOPS w Radomsku), Agnieszka Jastrzębska (Inicjatywy), dr Katarzyna Iwińska (Inicjatywy), Przemysław Derwich (Inicjatywy).
Zgłoszenia
Zgłoszenia przyjmujemy do 10 listopada. Prosimy pobrać formularz zgłoszeniowy i przesłać na adres inicjatywy@inicjatywy.org lub faksem na numer 22 266 06 62. Więcej informacji pod adresem inicjatywy@inicjatywy.org lub telefonicznie pod numerem tel. kom. 500 768 191.
O zakwalifikowaniu na konferencję zostaną Państwo poinformowani drogą mailową na adres podany w formularzu zgłoszeniowym. Przed konferencją zakwalifikowani uczestnicy otrzymają również drogą mailową wszystkie niezbędne informacje organizacyjne.
Program konferencji
Collegium Civitas, Aula A, XII piętro
10.30 – 11.00Rejestracja uczestników
11.00 – 11.10Rozpoczęcie konferencji  Katarzyna Iwińska, Przemysław Derwich, Klub Myśli Społecznej Inicjatywy
11.10 – 11.30Wprowadzenie do zagadnień związanych z zarządzaniem w organizacjach pozarządowych  prof. Ewa Leś, Collegium Civitas
11.30 – 11.50Zarządzanie w sektorze non-profit z perspektywy
cyklu życia organizacji  
dr Marek Rymsza, Uniwersytet Warszawski
11.50 – 12.10Zmiany w ustawodawstwie dot. funkcjonowania organizacji pozarządowych a profesjonalizacja sektora  Artur Gluziński, wykładowca kursu Profesjonalny Menedżer w NGO
12.10 – 12.30Nowe technologie w komunikacji  dr Marek Troszyński, Fundacja Wiedza Lokalna
12.30 – 12.50Liderzy w organizacji pozarządowej – jak przekazać władzę  Karolina Lignar,Klub Myśli Społecznej Inicjatywy
12.50 – 13.10Wolontariat Europejski – prezentacja programu  Agnieszka Moskwiak,Program Młodzież w działaniu
13.10 – 13.30Pytania i odpowiedzi; podsumowanie konferencji
13.30 – 14.00Przerwa na poczęstunek
Zajęcia warsztatowe w podziale na dwie grupy
14.00 – 15.30Warsztat 1, sala 1222Warsztat 2, sala 1225
Zarządzanie zasobami ludzkimi w organizacji pozarządowej  Agnieszka Jastrzębska,Karolina Lignar,Klub Myśli Społecznej InicjatywyWolontariusze w organizacji pozarządowej  Beata Kotlicka, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w RadomskuPrzemysław Derwich, Klub Myśli Społecznej Inicjatywy
więcej informacji na stronie http://www.inicjatywy.org,
Ja w tym czasie mam egzamin połówkowy więc niestety nie dam rady, ale Was serdecznie zapraszam ;]

--------------------------------------------------------------------------------------------
Jorgos Seferis
(nie znam tytułu, o ile jakiś ma... przyp. EC)

Pośród tych wyludnionych miast,
Na cyplu otwartym na podmuchy południowego wiatru,
Gdzie ciągnące się przed nami pasmo wzgórz 
skrywa sprzed wiatrem,
któż zliczy, jak wiele razy chcieliśmy o wszystkim zapomnieć?