Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

wtorek, 30 października 2012

Zmienić swoje ciało (na lepsze!)

Zbliża się święto cmentarzy, zniczy i ludzi, którzy nie żyją. Nazwa "święto" pasuje w nim jak pięść do nosa, ale tak już jest. Nie obchodzę tego święta, gdyż jestem przeciwnikiem marnowania powierzchni na tworzenie ogromnych pomników, mauzoleów, cmentarzysk (rodzicom zapowiedziałem, że jak umrę chce być skremowany i rozsypany poza granicami kraju - bo u nas nie można ze względu na zasady BHP). Z tej tematyki przemawiają do mnie jedynie "Dziady" Adama Mickiewicza i klimat jaki panuje wieczorem na cmentarzach. Dla mnie najważniejsze jest "tu i teraz" oraz to co robimy za życia, bo po naszej śmierci ludzie powinni nas pamiętać za to co się nam udało zrobić, a nie za to że nas już nie ma.

Skoro tym wesołym akcentem rozpocząłem posta to niech klimat się utrzymuje. W zeszły weekend odwiedziłem "Body art convention" czyli konwent tatuażu w Warszawie. O tatuażach i body modification nie ma co pisać, lepiej jak umieszczę zdjęcia z eventu i dodam krótkie komentarze - tak będzie najlepiej dla wszystkich zainteresowanych.
sala główna tatuowania - mało miejsca dużo chętnych do tatuowania
boxy z tatuatorami
Wystawa motocykli "w klimacie", a za nimi kobieta pokryta tatuażami  z biomechaniki  twórczości H. R. Gigera
Primitive tattoo - studio specjalizujące się w wykonywaniu tatuażu metodą tradycyjnego nakłuwania (o wiele dłużej i boleśniej niż zwykły)
"Batoon" Sentkiewicz ze studia Azazel (Milanówek) przy pracy
CrM Bodymodification i jego gorset z kolczyków (robiony o dziwo z przodu ochotniczki)
malowanie aerografem - na ciele (tyłku) i płótnie
Body painting
Końcowy etap body paintingu - efekt niesamowity!

Hardcore Dolls - kompozycja z igieł
zwariowany rock'n'roll w wykonaniu Monkey and the Baboons
konkurs - old school
konkurs - kompozycja damska
konkurs - kompozycja damska
konkurs - old school
konkurs - duży kolorowy
konkurs - duży kolorowy
Banana 'ink - czyli tatuowanie dla każdego (na bananie!)
konkurs na Pin Up Queen

stylizacje Pin Up
Pin Up'owe lale







piątek, 26 października 2012

Przerwać czy nie przerwać?

Przez jakiś czas biłem się z myślami i myślę, że przegrałem to starcie. Są na tym świecie kwestie, które nie są obojętne zarówno mi jak i większości ludziom należącym do rozwiniętych (i rozwijających się) społeczeństw całego globu. Ze względu na moją płeć zapewne przypada mi mniejsze prawo głosu, jednak mimo to postanowiłem zabrać głos w sprawie aborcji.

Na samym wstępie chciałbym zwrócić Twoją uwagę drogi czytelniku, że na stronie bloga znajduje się ankieta dotycząca przerywania ciąży - umieściłem ją, gdyż chciałbym poznać opinię osób, które na ten temat mają swoje zdanie. Odpowiedzi mogą być zgodne z sumieniem albo ze zdrowym rozsądkiem - to zależy tylko od Ciebie, osobiście mam na to swój punkt widzenia.

Nie często pisze o kwestiach etycznych i stricte moralnych, gdyż ich weryfikacja i podanie merytorycznych argumentów "za" lub "przeciw" jest ciężkie, jednak wiele spraw wymaga naświetlenia i subiektywnej opinii. Aborcja jest zabiegiem medycznym, który polega na usunięciu płodu z ciała matki. Powody takiego zabiegu mogą być różne, bo wszystko zależy od matki i sytuacji w której się znalazła. Polskie prawo nie dopuszcza aborcji wcale, a przerwanie ciąży może nastąpić z trzech zasadniczych powodów, wszystko określa przestarzała Ustawa o planowaniu rodziny z 1993 roku. Po pierwsze, kiedy ciąża stanowi ona zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, po drugie, kiedy płód jest upośledzony lub nieuleczalnie chory co zagraża jego życiu i po trzecie, (cytując) "kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego [np. gwałtu; do 12 tygodni od "poczęcia"- przyp E.C.]". I na tym u nas koniec. Aborcje są więc wykonywane w krajach, gdzie jest dopuszczalna - ostatnio popularnymi krajami dla niechcianych płodów stały się Niemcy i Wielka Brytania oraz wiele innych (z liberalnym podejściem do obywatela).

No i się zaczęło. Najpierw Ruch Palikota składa projekt ustawy przyzwalającej na aborcję (zostaje odrzucony w pierwszym etapie procesu legislacyjnego), a następnie przechodzi projekt Solidarnej Polski, który nakłada sankcje karne za przerywanie ciąży (zostaje odrzucony w pierwszym czytaniu). Projekt zatwardziałych konserwatystów jest bardziej niż zaściankowy i przestarzały - jest po prostu represyjny. Jeżeli mam zajmować stanowisko w omawianej sprawie, jestem za aborcją. Nie mogę zrozumieć tym samym, jak grupa konserwatywnych posłów, która de fakto tworzy prawo (a raczej próbuje) może decydować o życiu milionów kobiet w Polsce - to dla mnie oznaka wprowadzania permanentnej kontroli nad losem kobiety, a czasami i mężczyzny (kiedy ten "wpadnie" ze swoją wybranką). 
źródło:  http://otwieracz.bloog.pl

Nie można doprowadzić do sytuacji, kiedy kobieta/dziewczyna, która "straciła głowę" na jedną noc i zaszalała z chłopakiem/mężczyzną bez zabezpieczenia (albo używana protekcja zawiodła) trzymając w ręku test ciążowy będzie miała czarną wizję przyszłości przed swoimi oczami. Nie ukrywajmy, ciąża niejednokrotnie zakańcza jeden etap życia a rozpoczyna następny - nie wszyscy tak chcą, nie wszyscy potrafią się z tym uporać, oczywiście jest ogromna grupa, która to przyjmuje i żyje szczęśliwie dalej, ale nie o tym mowa. Chciałbym, aby każda kobieta miała możliwość decydowania o SOBIE, swoim ciele i swojej przyszłości, odrzucam tutaj newralgiczny argument dotyczący tego " kiedy płód staje się dzieckiem" bo nie jestem lekarzem. Konieczna jest zmiana świadomości ze staroświeckiej, konserwatywnej, przesyconej jednostronną nauką kościoła w inną, nowszą i bardziej "pro life"  tyle że dla kobiet.

poniedziałek, 22 października 2012

Dwa rodzaje horrorów

Witajcie w słonecznym dniu, który zaczyna tydzień! Nie wiem jak u Ciebie drogi czytelniku, ale w moim mieście mgła i ogólne warunki pogodowe sprawiają, że libido spada do zera, powieki ważąz rana kilka kilogramów, a ręce nie rwą się do pracy - w skrócie jesień, a później zima, czyli chyba pół roku dla zimnej strony mocy. Ale nie można się łamać, bo to naturalny cykl pogodowy w naszej pięknej ojczyźnie. Co więcej, zarówno u nas jak i poza granicami kraju dzieje się wiele godnych uwagi wydarzeń, a ja sam pozostaje w stanie zawieszenia pomiędzy "skończyłem studia" i "nie wiem za bardzo co dalej".

Jednak zacznę od czegoś mniej powiązanego ze sprawami stricte politycznymi. Wczoraj oglądałem dwa horrory, które całkiem trzymały poziom tego gatunku, niestety w jednym było trochę za dużo krwi i flaków, ale ogólnie stawiam im ocenę "4". Staram się porównać owe filmy do horrorów, które miały więcej wspólnego z tym gatunkiem i nie bazowały jedynie na strachu wywołanym gwałtownym dźwiękiem czy ruchem, a prawdziwej atmosferze i uczuciu nieuchronności lub jakby określił to Noel Carroll art-grozie. Ze starszych filmów idealnie w ten kanon wpisują się dzieła Polańskiego, Kubricka, Herzoga oraz Carpentera, gdzie klimat i uczucie wstrętu przemieszanego z lękiem sprawiało, że odbiorca się bał, a nie był straszony "efektami". Spośród nowszych filmów zapadły mi w pamięci tytuły filmów (horrorów!) niecodziennych i dziwnych - kiedy byłem młodszy "Blair Witch Project" oraz "9 sesja" niejednokrotnie spędziły mi sen z powiek. Horror ma również to do siebie, że występuje w nim potwór, który jest wypaczeniem naturalnego porządku i załamaniem przyjętych reguł.

pola śmierci w Kambodży - dar od Pol Pota
W świecie odmiennym od książkowego i filmowego horror jest widoczny w działaniach ludzkich. Żeby było ciekawiej w historii występują także potwory - Mao Zedonk, Kim Ir Sen, Adolf Hitler, Józef Stalin, Pol Pot, Slobodan Milosewic, Aleksandr Łukaszenko, Idi Amin Dada, Bokasa i tak do końca długiej listy.Wszyscy oni tworzyli atmosferę strachu i lęku w swoich państwach (lub poza nimi) Niemniej, u nas w Polsce ostatnio także zawiało grozą, bo "potworki" z PiS postawiły sobie za cel niszczenie, a naczelny wódz stada stworków - prezes Jarosław Kaczyński - straszy spiskiem, załamaniem się gospodarki, fatalnym rządem oraz twierdzi, że gdyby jego stadko miło władzę to wszystko byłoby lepsze. PiS odkopuje także groby aby nakręcić atmosferę strachu i obłędu. Moim zdaniem Polska przypominałaby wtedy scenerię z filmów: 
a) "Nocy żywych trupów" (patrząc na większościowy elektorat PiS),
b) "Critters"  (patrząc na program partii),
c) "Wojnę światów" (patrząc na wcześniejszą politykę zagraniczną partii).

anty-utopia Pjongjangu w KRLD
Mamy też do czynienia z horrorami "zagranicznymi", gdzie świetnym przykładem jest Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna czy stosunki Izraelsko-Palestyńskie. Pierwszy z przypadków to tani, ale straszny horror, gdzie ludziom zostały wyprane mózgi, a wielka bestia (a dalej jej następcy) niepodzielnie sprawują władzę zabijając niewinnych ludzi. W Korei Północnej wszystko napawa strachem, od ideologii Dżucze po stan zdrowia obywateli "Pustynnego Królestwa". To tak jakby wdrożyć w życie "Rok 1984" Orwella i pozwolić aby proza znalazła dalsze części narracji. Drugi rodzaj horroru plasuje się w relacjach panujących na Bliskim Wschodzie. Ten horror rozgrywa się od wielu dekad i ciągle nie widać epilogu, a ilość ofiar, które zostały włączone w scenariusz dzieła pt. "Strefa Gazy" przyćmiewa ilością ofiar wszystkie filmy gore, które do tej pory widziałeś mój drogi czytelniku. 

Konkludując ten ponury wątek wypada wspomnieć o jednej ważnej rzeczy. Horrory, które zostały stworzone przez człowieka można podzielić na dwa rodzaje. Pierwszym z nich jest horror kinowy, który potrafi zszokować, ma jakiegoś reżysera i zdarzają się kolejne części i co najważniejsze kończy się wraz z napisami. W drugim jest wiele potworów, trwa więcej niż 90 minut, szokuje przez dekady, a ludzie w nim występujący umierają na prawdę.

wtorek, 16 października 2012

W oku oka CD.

Oprócz zawirowań na scenie politycznej wywołanej wystąpieniem premiera Donalda Tuska (błędnie nazywanym "drugim expose"), które opisuje na łamach portalu mojeopinie.pl w artykule "Romantyczne i nieromantyczne dezycje premiera", postanowiłem umieścić kilka dziwnych i mrocznych zdjęć. Autorem fotografii jest Roger Ballen, który umieścił swoje dzieła w zbiorze "Schronienie", jego twórczość została wpleciona w szalone teledyski afrykanerów z grupy "Die Antwoord" (teledysk "I fink U Freeky").



wtorek, 9 października 2012

Polska scena polityczna AD

Witajcie! Nawet osoby, które nie oglądają telewizji i nie czytają gazet (choć mam nadzieję, że jest ich niezbyt wiele) widzą, że coś się dzieje na polskiej scenie politycznej. Jako obywatele powinniśmy być przynajmniej trochę zainteresowani losami naszego państwa, więc w geście semi-misyjnym napisze parę słów o tym co się "u nas" dzieje i jak ja to widzę.

Po pierwsze, Platforma Obywatelska dostała po poparciu i w przeprowadzonym sondażu (co prawda mało reprezentatywnym i stworzonym przez studentów, ale zawsze!) poparcie rozkłada się następująco 27,3% dla PiS, 25,9% dla PO i 20,2 dla Ruchu Palikota. Myślę, że wszystko poprzez nadaktywność "jedynej partii opozycyjnej" - czyli Prawa i Sprawiedliwości. To świadczy o tym, że w społeczeństwie zachodzą poważne zmiany, a teorie spiskowe znajdują podatny grunt. Młodzi ludzie powątpiewają w ekipę rządzącą i zastanawiają się kogo teraz poprzeć i czy w ogóle, natomiast  rosnąca rzesza emerytów i rencistów odnajduje się idealnie w akcjach organizowanych przez Jarosława Kaczyńskiego, niezależnie od tego jak irracjonalne hasła widnieją na banerach. 

Po drugie, w piątek o 9.00 odbędzie się drugie expose premiera Donalda Tuska, a w nim dowiemy się co udało się zrobić miłościwie nam panującemu rządowi. Zapewne będzie to uspokajanie nastrojów społecznych i ugruntowanie poglądu, że dobrze nam idzie pod względem gospodarczym, a rząd trzyma się dzielnie. Osobiście jako istota żądna informacji dotyczącej polskiej sceny politycznej ciesze się z zapowiedzi premiera, choć nie oczekuję przewrotów politycznych.

źródło: money.pl,  [fot: Grzegorz Rogiński/KPRM]

Po trzecie widoczna jest dziś istna deflacja kandydatów na premierów. Najpierw Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski (19 posłów), a następnie skrywany za kotarą i pod kloszem prof. Piotr Gliński (niby z ramienia PiS, aczkolwiek obie strony odcinają się od siebie / 136 posłów). Obaj panowie starają się w dziwny sposób wprowadzić alternatywę dla Donalda Tuska. Niestety dla tych partii, nie mają one szans na konstruktywne wotum nieufności, w którym wystawiliby swoich premierów. Potrzeba bowiem 231 głosów "za", więc obie partie potrzebowałby najpierw porozumieć się z całą opozycją aby mieć jakiekolwiek szanse na zmiany. Natomiast zarówno PiS i SP (ta druga nie ma nawet dość głosów na taki wniosek - 46 posłów) chcą sobie raczej poprawić wyniki w sondażach, zaistnieć i zrobić małą reklamę, niż liczyć na realne zmiany  we władzy wykonawczej. Panu Prezesowi nie pomogą nawet peany na temat tego, że oni (tj. PiS) zrobiliby wszystko lepiej, a obecny rząd to katastrofa (ja tak nie uważam).
źródło: polskatimes.pl,  (© PAP/ Grzegorz Michałowski) 

KONTRA

źródło: nicek.info, (fot. Artur M. Nicpoń)
Po czwarte, Waldemar Pawlak otrząsnął się braku pomysłów i uśmiecha się półgębkiem do całej opozycji i daje sygnał "jestem w koalicji, ale nie mówię nie", stąd też jego konsultacje z liderami partii opozycyjnych. Sami ludowcy wypuszczają wiele ciekawych i neutralnych politycznie projektów ustaw - m.in. dot. niezdrowego jedzenia w szkołach, o którym pisałem dla innego portalu (http://www.mojeopinie.pl/psl_vs_xxl,3,1349424180 ). Czyżby chcieli aby wszyscy zapomnieli o aferach z ich udziałem?


Reasumując powyższe informacje. Politycy nie śpią; kłócą się, wysuwają swoje inicjatywy i starają się pozyskiwać zwolenników wśród obywateli - to dobra oznaka procesu politycznego samego w sobie. Niemniej jednak, niektóre działania pozostawiają wiele do życzenia, np. nieustanne podważanie instytucji państwowych przez PiS i inne "akcje" prowadzone przez największą partię opozycyjną. Ruch Palikota trzyma się stabilnie w sondażach i jak na razie nie widać, aby jakaś wyraźna inicjatywa wychodziła od tej kontrowersyjnej partii. Nawet "stare-nowe" SLD organizuje debatę gospodarczą z zaproszeniem ministra finansów Jana Rostowskiego i nie uczestniczy w przepychankach wokół katastrofy smoleńskiej. Jak więc widać, prawie każda partia z polskiej scenypolitycznej chcę pokazać swoim wyborcą "zobaczcie nas". Mam nadzieję, że taki apel będzie poparty ciekawymi i racjonalnymi pomysłami.

wtorek, 2 października 2012

Pomagać ludziom

Dość niedawno wspominałem o wywiadzie, którego nie udało mi się nagrać podczas spotkania. Jednakże dzięki chęcią obu stron występujących w wywiadzie udało się zrealizować materiał. Piotrek jest pierwszą z osób, które zmieniają świat na własną rękę. Zapraszam do oglądania.