Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

piątek, 1 października 2010

Chory człowiek polskiej sceny politycznej

 Nie przegryzły mnie emocje, ale jestem porządnie wstrząśnięty deklaracjami pana prezesa (PiS-u oczywiście). To że ma on problemy polityczne, każdy wiedział nie od dziś, no ale teraz do zaburzeń musimy zaliczyć te, które mają swoje korzenie głęboko w głowie. Rozumiem, że w grę w chodzą mocne leki, moja mama i dziadek też takie biorą - mama ma się po nich w miarę dobrze, dziadek przebywa w "instytucie". Ale w większości przypadków terapia farmakologiczna pomaga. No właśnie - "w większości przypadków". Czy zatem prezes PiS jest w grupie mniejszości której leki zaszkodziły, albo uniemożliwiają normalne funkcjonowanie? Jeżeli tak to dlaczego pozwala, aby media ukazywały go jako osobę wygłaszającą absurdalne pomysły? Pozwolę sobie przytoczyć fragmenty wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego (pochodzą one z portalu wiadomości.wp.pl) i zastanówcie się sami, co w nich nie pasuje do rzeczywistości. Dla urozmaicenia zamieszczę obok moje komentarze.

"Ja nie odpowiadam za to na przykład, że pod krzyżem w licznej obecności policji bito i obrażano ludzi, kobiety, profanowano krzyż."


 - No i tutaj błąd, bo policja nikogo nie biła i nie obrażała, to własnie "obrońcy" zachowywali się w skandaliczny sposób ukazując całej Polsce (światu?) jak wygląda obliczę Polaka-fanatyka. Profanacja krzyża? Nie widziałem żeby ktoś tam palił krzyż, albo odprawiał desakralizujące rytuały. Kaczyński mógł (pokazując swoją zaradność i charyzmę) powiedzieć ludziom zgromadzonym przed pałacem prezydenckim, że krzyż zostanie przeniesiony i nie ma się o co bać, bo w kościele św. Anny każdy będzie mógł się do niego (na prawdę, jako lichy katolik, nie wiem po co!) modlić. 


"Nie widzę powodów, żeby uczestniczyć w posiedzeniach organu, na którym przelewa się z pustego w próżne, bo to tak naprawdę wygląda. Tam nie podejmuje się żadnych decyzji, tam próbuje się rozłożyć odpowiedzialność za rządy tej ekipy, rządy które dzisiaj chcą opanować nie tylko sferę władzy politycznej ale także np. sferę medialną"


- Oczywiście każdy ma prawo uczestniczyć, bądź nie uczestniczyć w RBN, jest to ciało powoływane ad hoc przy prezydencie jako organ doradczy (I NIC WIĘCEJ), dodatkowo obecna Rada składa się z przedstawicieli różnych środowisk i instytucji, więc nie ma mowy o żadnym działaniu (a raczej radzeniu) na czyjąś korzyść bądź niekorzyść (to nie jest Gabinet Cieni przy królowej !). A co sfery medialnej, to nawet nie będę pisał kto miał z SLD sojusz w mediach publicznych...


"Powinniśmy to uczcić i to nie tylko w Warszawie ale to powinno być uczczone w całym kraju. Ja wierzę, że tak będzie.[chodzi tutaj o wybudowanie pomnika - przyp. Ed]"


-Czysty obłęd... Dlaczego nie uczcić więc wszystkich ofiar które zginęły w wypadku autobusowym w Niemczech, albo wszystkich katolików, którzy zginęli walcząc o swoje ideały setki lat temu?


Czyli jak widać i słychać, coś tu nie gra. Nie wiem jeszcze, kto z ludzi racjonalnie analizujących sytuację polityczną, oraz będących psychicznie stabilnym popiera pomysły i deklaracje Pana Prezesa. Czas zmienić leki - na lepsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz