Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

środa, 13 listopada 2013

Zdarta płyta chodnikowa

Miałem nadzieje, że tym razem w Warszawie będzie spokojnie, że Marsz Niepodległości, który miał gromadzić patriotów pokrzyczy postrzela z petard, dojdzie do pomnika Dmowskiego i zakończy swój coroczny cyrk. Nie byłem jednak zaskoczony tym, co się stało.

W tym roku postanowiłem, że najbardziej apolitycznie i patriotycznie będzie kroczyć w marszu "Razem dla niepodległej", zorganizowanym przez pierwszego myśliwego III RP Bronisława Komorowskiego. Było bardzo sympatycznie, atmosfera pełna solidarności, dawki zadumy i oczywiście historii, bo trasa wiodła przez trakt królewski i zakończona była złożeniem kwiatów przy pomniku marszałka Piłsudskiego. Przez całą drogę patrzyłem na ludzi. Było wśród nich sporo elegancko wyglądających mężczyzn, wystrojonych kobiet, rodziców z dziećmi oraz ceremonialnie ubranych przedstawicieli różnych służb - od strażaków po wojsko. W trakcie marszu słuchałem jak doradca historyczny prezydenta prof. Nałęcz mówił o miejscach, przez które przechodził pochód. W zasadzie przeszkadzał mi tylko mój rower, bo musiałem być ciągle skupiony żeby na nikogo nie najechać i nie zahaczyć kierownicą. Oczywiście prowadziłem mój jednoślad.

Wracając z marszu przed złożeniem kwiatów przed pomnikiem Romana Dmowskiego, na Śródmieściu napotkałem setki osób z flagami. Nie były to jednak wyłącznie flagi biało-czerwone. Dużo z nich miała ohydne symbole, które każdego patriotę powinny brzydzić. Coś w stylu:

Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta




Rozumiem, że Polacy mało czytają. Staram się także pojąć, że dla niektórych lekcje historii są bez sensu, a z przeszłości wybierają tylko wygodne fakty. Jednak powracanie do skrajnego nacjonalizmu nawet dla najbardziej zakutej głowy powinno być czymś symbolicznym. To wskrzeszanie demonów przeszłości. Jak bowiem wszelkie organizacje, które zawłaszczają sobie miano patriotów, czy prawdziwych Polaków, mogą w dniu niepodległości nawiązywać do czasów, gdy wolności nie było? Nietolerancja i niechęć bądź nienawiść wyrażana w słowach skandowanych przez przedstawicieli tych grup, widoczna przez symbole ich flag i sztandarów, i ostatecznie odczuwalna poprzez ich czyny (ukierunkowane na agresję i niszczenie) jest zjawiskiem, z którym trzeba walczyć, o którym trzeba mówić i którego nie można marginalizować. Zastanawiam się dlaczego wszystkie ekstremistyczne organizacje obrały sobie właśnie 11 listopada, żeby krzyczeć swoje głupie hasła i puste slogany. Przecież wtedy, prawie 100 lat temu, wszyscy byliśmy razem szczęśliwi.

Bosak i Zawisza nie widzą winy "swoich ludzi" w zniszczeniu tęczy na Placu Zbawiciela (ten twór może się podobać lub nie ale dlaczego ją niszczyć?), w podpaleniu samochodu, budki przy ambasadzie Federacji Rosyjskiej i nie poczuwają się do odpowiedzialności za inne straty, które zostały wyszacowane na 120 tys. złotych. Dla nich to zawsze będzie prowokacja. Ludzie bez odwagi i honoru do przyznania się do własnej winy. Prawo do zgromadzeń to fundament demokracji, ale jeżeli rokrocznie dochodzi do niszczenia stolicy w imię "patriotyzmu" i z nacjonalistycznymi hasłami na ustach to trzeba się sprawą zająć. W Grecji i na Węgrzech nacjonalizm rozwinął skrzydła bo nie było wystarczającego sprzeciwu, dlatego Złoty Świt i Jobbik mogą działać.

I trzeba teraz przepraszać i się wstydzić przed innymi państwami, że u nas dzień niepodległości w stolicy wygląda właśnie tak, jak dwa dni temu, jak rok i dwa lata temu. Ludzie boją się iść po ulicach we własnym mieście, a Ci, którzy myślą inaczej muszą mieć się na baczności. A inni potrafią kulturalnie obchodzić swoje święta narodowe, ba, nawet my potrafimy. Jednak tym, co przyciąga uwagę innych państw i mediów są rzeczy niebezpieczne, szokujące oraz wywołujące emocje. Więc powiedzmy sobie jasno: tak, marsz prezydencki odbył się w bardzo miłej atmosferze i przyciągnął tysiące osób zainteresowanych niepodległością i Polską, ale to wybryki ludzi z kominiarkami na twarzach przez dłuższy czas będą tematem do rozmów dziennikarzy, polityków oraz urzędników państwowych. Szkoda.

2 komentarze:

  1. Y? Rozumiem niewiedzę w przypadku swastyki, ale co złego jest w orle z Powstania Wielkopolskiego? o.o

    OdpowiedzUsuń
  2. Y? Rozumiem niewiedzę w przypadku swastyki, ale co złego jest w orle z Powstania Wielkopolskiego? o.o

    OdpowiedzUsuń