Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

sobota, 7 stycznia 2012

Serduszko

     Witajcie, teraz siły wszechświata zdecydowanie się na mnie uwzięły - odebrały mi resztki wolnego czasu! Jednak teraz tylko, króciutko i może nawet lepiej drogi czytelniku (podobno krótsze artykuły przyjemniej się czyta) wklikam króciutki post. Przed moim blokiem, który wkomponowany został w betonową dżunglę górujących quasi mrówkowców, zostaje złapany przez policję. Na szczęście/nieszczęście to tylko "rutynowa" kontrola. Sprawdzają mój telefon, tożsamość i stan psychicznej wytrzymałości, bo pomimo tego, że mówię im, że nie mam przy sobie dragów każą mi opróżnić kiszenie - proste pytania i proste odpowiedzi. Nic przy sobie nie mam (szczęśliwie), lecz kontrola policyjna przed moim blokiem każe mi dwa razy zastanowić się nad tym jak bardzo jestem wolny, bo przecież przed moim bloczkiem nigdy nie było patrolów. Cóż czasy się zmieniają. Jednak też poniekąd dzięki nim kilka razy uszedłem z całą gębą.

     Oderwany od rozważań na temat Korei, o której płodzę pracę dyplomową, powołując się na mentora w tematyce (Waldemara Dziaka), po raz kolejny uzmysławia mnie, że minął już rok i po raz kolejny jutro jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Jak ten czas leci, to już 20 lat odkąd pozytywnie zakręcony Owsiak w swoich czerwonych portkach, hipsterskich okularach (choć zapewne kilkanaście lat temu były całkiem normalne) i koszuli od Pospieszalskiego (Owsiak dostał ją jak za czasów gdy ten był podobno normalny) będzie robił mały, dobry przewrót. No i niezmiernie się z tego cieszę! To jest człowiek, który potrafił pokazać światu, własnie przez bardzo zręcznie nazwaną akcję charytatywną (zastanawialiście się kiedyś nad etymologią WOŚP ?) i festiwal muzyczny, że możliwe jest wspólne, pokojowe działanie w jakimś konkretnym celu. Ten dzień, pomimo że spędzę go jak w ubiegłym roku na drugiej uczelni, pozwala mi uzmysłowić sobie, że są na świecie dobrzy ludzie, którzy pomagają dzieciakom, i którzy nie chcą, aby los rozdawał nierówno. Nowożytni Prometeusze. Bierzmy z nich przykłąd
     No i zachęcam Cię, mój drogi czytelniku, abyś wrzucił przysłowiowy "pieniążek" do skarbonki osoby z "puszką", bo jeżeli zadziałamy tak jak na wyborach, gdzie frekwencja się liczy, a WOŚP byłoby partią, to niech wygra najlepsze ze wszystkich ugrupowań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz