Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

sobota, 24 września 2011

Przedwyborczy chaos i pchli targ

         Witajcie. Dziś jest dzień dość niezwykły, bo w standardowym już wirze wydarzeń udało mi się wygospodarować trochę czasu, aby przedstawić dla was wycinek z mojego (opanowanego chaosem) życia. Podzielę ten post na dwie części, aby zachować odrębność tematyczną opisywanych chwil - sam zauważysz, drogi czytelniku,  gdzie kończy się jedna a zaczyna druga.

          Tak jak już wspominałem o wiele, wiele wcześniej  (video-wpis?) uczestniczę w kampanii wyborczej do Sejmu prof. Dariusza Rosatiego. Pomimo tego, że profesor jest partyjnym kandydatem, nie pomagam w kampanii stricte PO jako takiej. Wszystkie działania, oraz czas i trud włożony w promowaniu człowieka o wielu talentach podejmuje jedynie dla profesora i szczerze powiedziawszy nie wiem, czy jest wielu kandydatów, dla których mógłbym zrobić to samo. Jeżeli masz wątpliwości co do wiedzy i umiejętności Dariusza Rosatiego w dziedzinie ekonomi (krajowa/międzynarodowa), finansów, oraz administracji, gwarantuje ci drogi czytelniku, że za zaplecze i doświadczenie w tych dziedzinach profesora ręczę głową. Co innego w przypadku całej Platformy i kilku "ociężałych" ministrów- w tym przypadku ręki bym sobie uciąć nie dał. W każdym razie wiem, dla Rosatiego (dla jego perspektywy wejścia do Sejmu) warto poświęcić sporo mojego czasu. Wiem to bo przez kilka przedmiotów byłem jego studentem, ponadto śledze jego publiczne wystąpienia i zestawiam je z "pseudo wiedzą" innych "specjalistów".
       Wczoraj (23.09.2011) odbyła się na przykład debata w Wołominie, w której uczestniczył prof. Rosati z ramienia PO. Pozostałymi kandydatami byli: Marek Papuga (SLD), Janusz Piechociński (PSL) oraz Jacek Sasin (PiS). Z tego co zauważyłem (a siedziałem w pierwszym rzędzie), była to dobra debata! Merytoryczna i w miarę konkretna, choć przy niektórych pytaniach kandydaci obierali wymijający tok rozumowania - np. przy pytaniu Rosatiego "Co trzeba zrobić, aby Polska uniknęła losu Grecji" i odpowiedzi Marek Papuga, który zmienił tematykę odpowiedzi na "jak SLD w 2001 ratowało finanse RP". Niemniej jednak poziom merytoryczny był wysoki, tak samo jak przygotowanie kandydatów z Okręgu Wyborczego nr 20. 

         Teraz opisując debatę w kwestiach technicznych. Kandydaci najpierw odpowiadali na pytania zadane przez media (padło tylko jedno...), następnie każdy z polityków udzielał pięciominutowej odpowiedzi na pytanie zadane przez konkurenta. Po tym etapie uczestnicy debaty wylosowali po jednym pytaniu z przyniesionych waz (pytania sformułowane zostały wcześniej przez widownię debaty). Odniosłem wrażenie, że debata była całkowicie pokojowa politycznie, bez frontalnych ataków na całe ugrupowanie i poszczególnych kandydatów, choć na sam koniec (nomen omen) prof. Rosati pozwolił sobie na kilka uszczypliwości w stosunku do posła Sasina i jego stanowiska. Moim zdaniem miał racje. Do "pełniejszego" sprawozdania z debaty przedwyborczej odsyłam do Zielonego Dziennika, w którym również publikuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz