Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

piątek, 10 grudnia 2010

Bronisław tu i tam

Witam was ponownie i równie serdecznie jak zawsze. Pomimo niesprzyjających warunków pogodowych świat nie stanął w miejscu i stara się funkcjonować dalej. Zima nie jest przecież stanem wojennym i nie paraliżuje administracyjnie działalności państwa, choć dla wielu służb jest to niezrozumiałe. Nasz prezydent zimy się nie boi i również nie próżnuje. Ostatnio Bronisław Komorowski gościł i oprowadzał po Warszawie prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa. A ile kontrowersji to wzbudziło! Najpierw PiS dostał ataku apopleksji i politycznej padaczki w związku z decyzją o zaproszenie gen. Jaruzelskiego do Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Co  jednak bardziej oczytani wiedzą, że jest to organ doradczy, a nie decyzyjny i prezydent może zaprosić do Rady kogo tylko zechce (polecam moją pracę o RBN w dziale "linki które warto odwiedzić"). Ale czego może dowiedzieć się prezydent od człowieka który z ZSRR współprace prowadził na zasadzie wykonywania rozkazów, a od 1981 miał z "naszym protektorem" na pieńku? Prezydent pewnie wie lepiej.

Ale przejdźmy dalej. Miedwiediew przylatuje w poniedziałek (6.12.2010r.) otacza go rzesza ochrony (rekordowa liczba ochroniarzy przebija nawet "świtę" B. Obamy), która podczas niespodziewanej wizyty na starym mieście wpada w kontrolowaną panikę - przechadzka była niezaplanowana. Zostawmy na razie cały protokół dyplomatyczny i ceremonie w spokoju. Pada pytanie: Co zostało ustalone? Sceptycy mówią że nic (chyba wiecie z której partii) Inni mówią, że coś. A te "coś" to mianowicie:

  • powołanie Centrum Dialogu (Polska-Rosja)
  • podpisanie umów o transporcie lądowym i morskim
  • publikacja przez Polsko-Rosyjską Grupę ds. Trudnych książki "Białe plamy - czarne plamy"
  • rozpatrywanie faktów dot. przeszłości
Jak zwykle nie zabrakło również idiotów (już nie tyle przeciwników co zwykłych imbecyli). Przed pałacem zebrała się grupa osób z krzyżami i zdjęciami ofiar ze Smoleńska, żeby manifestować swoje żale i "niewyjaśnione sprawy katastrofy". Opozycja chce wyjaśnień i przyspieszenia sprawy. Nie wiem czy jednak nie widzą oni pewnej dozy głupoty w tym co mówią, gdyż tak naprawdę liczy się dokładność i rzetelność a nie szybkość - to proces długofalowy i wymaga czasu. Sprawami niezałatwionymi wizyty prezydenta Rosji pozostają jednak:
  • brak porozumień energetycznych (rozmów o nich)
  • niedokończona kwestia Katynia (tony akt wciąż w Rosji)
  • praktycznie medialny i kurtuazyjny cel wizyty
Jednak nasz prezydent nie zamierza siedzieć na tyłku, kiedy można coś zdziałać za granicą. Tak więc kilka dni  temu odbył wizytę w Stanach Zjednoczonych gdzie spotkał się z prezydentem Obamą. Jego doradcy donoszą, ze Komorowski uczy się angielskiego, na razie jednak pozostaje przy mowie ojczystej podczas uroczystych spotkań międzynarodowych.Pomimo kilku wpadek ("polowanie na wspólnego wroga"), wizyta przebiegała tak jak każda z wizyt... Nie wiem czy cokolwiek udało się ustalić w Waszyngtonie oprócz wspomnienia że zniesienia wiz ciągle brak, a Polska to piękny kraj. Trzeba pamiętać, ze przyjmowanie gości i zagraniczne wizyty kosztują, a my jako podatnicy musimy za nie płacić, więc lepiej, żeby ich skutek był współmierny do ich wyniosłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz