Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

sobota, 16 lipca 2011

Rozmowa

        „Jak opowiedzieć owo przeczucie, rozedrganie nocne, to swędzenie między półkulami mózgu?  Gdybyś tylko mógł sięgnąć w siebie, a zarazem za siebie, jakąś kończyną wewnętrzną zmacać się w tym miejscu, gdzie rodzą się myśli, gdzie pęcznieje tkanka nowych idei, przedmiotów wymiernych, ten nowotwór abstraktów, które nie wyjdą na świat, bo nie ma dlań ni kształtu, ni sensu, ten guz rozpychający drogi korteksowe, którego sam nie czujesz, ale który –  czarna dziura nakręcająca na siebie nebule myśli -  rozsadza ci czaszkę dzień po dniu, noc po nocy, teoria po teorii, rozsadza, aż wreszcie rozsadzi, trach, ona pęknie z cichym trzaskiem, już wyczuwasz  pod palcami linie naprężeń , pajęczą frenologię kataklizmu, już. Jak opowiedzieć? To wszystko dzieje się wszak po drugiej stronie granicy, za rzekami, za przepaściami. Z oddali obserwujesz zamglone krajobrazy. Stoją tam gigantyczne budowle nieznanego przeznaczenia, wierze maszyny, wiadukty, armaty, nie to tylko złudne podobieństwa. Ale samo to, że dostrzegasz ich zarys, wyróżnia cię z całej ludzkości; wyłącznie ty możesz próbować się domyśli ich prawdziwej natury. I jednocześnie wiesz, że ten jeden krok bliżej nich, jeden krok w przepaść i odmęty topielcze, który pozwoliłby ci uchwycić obraz w idei, ideę w regułach, reguły w słowach – tego kroku właśnie uczynić nie możesz. Nachylasz się naprzód. Ciśnienie w czaszce rośnie. Wytężasz wzrok. Trzeszczy kość. Czarna dziura zasysa w siebie myśli o życiu, myśli o czynnościach codziennych, o ludziach przypadkowych, niekoniecznych, potem także wszelkie słowa dla oswojenia przeznaczone, potem także cierpliwość dla słów. Nie bardzo potrafisz się porozumieć z innymi w sprawach bliższych niż kształty owych tajemnic na horyzont- dobrze opowiedział Astrofizyka Pierwszy Pilot – gdy mówisz, podmioty i orzeczenia rozpadają ci się w ustach, z języka sypie się piach. To już nie są twoje ziemie. Już nie twoja ojczyzna. Coraz bardziej nachylony ku niewidzialnemu. Ze wzrokiem obróconym poza materię. Wyciągnąłeś zawleczkę. Pora eksplodować granat umysłu.”

***

I wystarczyłoby tylko jedno jej słowo, gest, myśl, czy chęć, żeby to wszystko zmienić i poukładać. Naprawić.  Tylko jeden jedyny raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz