Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

sobota, 24 lipca 2010

"trudy wakacji"

Pomimo sprzyjającej pogody i względnej flauty na scenie politycznej (nie licząc intensyfikacji działań komisji śledczej), lipiec przemija powoli i leniwie. Wczoraj udało mi się wraz z moimi kolegami wsiąść na rowery i pojechać nad zbiornik wodny, obok wielkiego czerwono-białego komina, gdzie możliwe jest zmniejszenie temperatury w takie "lepki dni". Zapomniałbym dodać, że taka drobna organizacja i zgranie w czasie było okupione tym, że ów wyjazd miał odbyć się wcześniej (zarówno w kalendarzu jak i w czasie), ale ciężkie wieczory rozrywały nasze kolejne dni. No ale ostatecznie się udało.

 Wypity w słońcu alkohol, sprawił że powoli, i w sumie już standardowo, po dotarciu i rozłożeniu się na miejscu zaczęliśmy cofać się intelektualnie. Najpierw po wspomnieniu filmu "Predators" cali wysmarowaliśmy się błotem ze zbiornika wodnego, po czym zarządziliśmy wojnę na błotne kule. No i właśnie w takich sytuacjach człowiek zastanawia się, czy kiedykolwiek dorośnie, czy będzie dobrym ojcem i czy w ogóle jest w stanie funkcjonować w społeczeństwie. Cóż, socjalizacja nie obejmuje wszystkich...
Żeby wszystko nie skończyło się happy end'em,  rozprułem sobie nogę w wodzie o wystający z podłoża kamień, kiedy uciekałem przed skaczącym z pseudo-trampoliny kolegą (szrama nabrała intensywności dopiero dzisiaj - może alkohol mnie zakonserwował?). Kolejno po rozpoczętej wojnie na błotne piguły, po trafieniu mojego kolegi w głowę błotną breją, stałem się celem jego odwetu i dostałem w prawą część czachy równie wielką kulką błota i mułu. Chyba miałem mniej szczęścia niż on, bo muł i glina zawarte w pocisku zatkały mi prawe ucho i słyszę teraz jakbym był pod wodą...Laryngolog będzie miał ubaw pytając mnie co mi się stało. 
A wam życzę więcej fantazji :]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz