Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Łabędzi śpiew / Syreni śpiew

Ostatnie dni pełne są rożnych ważnych wydarzeń - w mikro i makroskali. Po pierwsze, mój znajomy, Tomek Kalita, z który miałem przyjemność współpracować w ramach pracy u prezydenta Kwaśniewskiego, ma złośliwego glejaka mózgu i swoją postawa rozpoczął temat legalizacji medycznej marihuany dla osób, które znajdują się w podobnym stanie. Po drugie, podczas obchodów Święta Wojska Polskiego wręczono wiele medali, jednak jeden z nich, i to bardzo ważny, bo medal za zasługi dla obronności kraju trafił do rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza którego zasługi dla obronności kraju wynoszą okrągłe zero. I ostatecznie po trzecie, w ramach wypadku kawalerskiego odwiedziłem klub, gdzie kobiety pozbywają się swoich ubrań wyjątkowo łatwo.

Łabędzi śpiew

Gdyby nie durna polityka narkotykowa w Polsce...
źródło: www.bostonsouthshorenaturaltherapies.com

Zacznijmy od Tomka Kality, rzecznika SLD, który od wielu miesięcy przebywał w szpitalu. Nasz kontakt był dość sporadyczny, jednak podczas krótkiej znajomości, poznałem Tomka jako osobę pogodną, zapracowaną i pozytywnie nastawioną do świata. Od początku znajomości śledziłem jego profil na Facebooku. Widziałem, że był w szpitalu, że niedawno wyszedł, jest w domu. Nie wiedziałem jednak, że ugryzł go nowotwór i to wyjątkowy skurwysyn, bo mózgu. Tomek w rozmowie dla "Faktów" TVN siedząc na krześle zaapelował o wprowadzenie medycznej marihuany dla tych, którzy znaleźli się w podobnych okolicznościach co on sam. Wiele osób prosiło lub błagało o pomoc już wcześniej, ba, niektórzy tak jak Kuba Gajewski zostali nawet zamknięci za pomaganiecierpiącym przez dawanie oleju konopnego. Apel polityka okazał się silniejszy - to źle świadczy o elitach, że dopiero "jeden z nich" może przełamać zastałe status quo. Dobrze jednak, ze ktoś apeluje po raz kolejny, Sojusz Lewicy Demokratycznej zapowiedział wysłanie projektu "ustawy Kality" jeszcze w tym tygodniu. Wiem, że marihuana pozwala normalnie funkcjonować tysiącom osób - zarówno ta medyczna jak i niemedyczna. Dlatego podpisuje wszystkie projekty ustaw w tej sprawie i trzymam kciuki za Tomka Kalitę i wszystkich innych (w tym moją mamę), dla których substancja pomogłaby zmienić ich życie na bardziej znośne.

Kaczy śpiew (?)

Opcja numer dwa. Kuriozum, poziom: Polska doby PiS. XY dostaje medal za zasługi dla obronności kraju. Za co? Oficjalnie "za zasługi w obronności kraju". Złoto w klasyfikacji medalowej wszędzie oznacza przeskoczenie brązu i srebra, nieźle jak na byłego aptekarza. Trzeba tu dodać, że nie ma komentatora, który w pozytywny sposób oceniałby ten gest. Jeżeli dalej będziemy szli tą droga medale stracą swoją wartość i wagę, każdy będzie miał "jakiś medal" jeżeli tylko pozostanie wierny partii. Wszystko przypomina mi układ w putinowskiej Rosji czy Korei Północnej, gdzie aby otrzymać odznaczenia wcale nie trzeba się zasłużyć, a wystarczy po prostu znać odpowiednich ludzi lub mieć dobrze postawionych rodziców. Ale z drugiej strony, czego ja się spodziewam po Antonim Macierewiczu i prezydencie Andrzeju.


Syreni śpiew

Wątek ostatni, wydawałoby się, ze najprzyjemniejszy, ale nie do końca - klub go-go. Jak to bywa z wieczorami kawalerskim, przeważnie trafia się do klubu ze striptizem lub striptizerka jest gdzieś "zamawiana". W przypadku mojego kolegi M były obie opcje. Niemniej, dopiero po wizycie w jednym z nocnych klubów we Wrocławiu zobaczyłem jak "to" wygląda od środka. Czerwone kanapy i zasłony, słabe światło, skąpo ubrane dziewczyny. To dopiero początek, ile ja się nasłuchałem propozycji w stylu "zatańczę dla Ciebie", "postaw mi drinka", "bla bla bla", roztoczono przede mną wizje cudownych krain cyckami płynących. Wystarczy zapłacić. Niesamowity mnożnik cen za wszystko i opisany wcześniej wystrój to nie koniec, jest zawsze drugie, mniej kolorowe dno. W oczach tych dziewczyn była dziwna pustka i rutyna, teksty brzmiały podobnie, a działania ukierunkowane na jedno - wyciagnięcie jak największej ilości pieniędzy, a gdy już nie chcesz wydawać, tracisz ich atencję, odpadasz. Takie miejsce, ma swoje zasady, dziewczyny które tam pracują też mają, choć zapewne różnią się znacząco od tych, które panują w "normalnej" pracy.

"żadna praca nie hańbi"
źródło: thecoloradobarandgrill.com

Codziennie słyszę rożne śpiewy, które tworzą melodie lub kakofonię. Można być na nie głuchym lub upajać się dźwiękami - każdy sam wyznacza sobie granice. Jedno jest pewne, warto słuchać uważnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz