Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

środa, 5 lutego 2014

What's so funny 'bout peace love and understanding?

No i z zabiegania mój organizm powiedział "No!". Mam nadzieję, że w trakcie tych zmian pogodowych nie przytrafi mi się nic gorszego, bo będąc przeziębionym czuje się jak ptak zamknięty w klatce. 

No cóż, bywa. Abstrahując od mojego stanu zdrowia, zastanów się drogi czytelniku, co by było, gdyby zamiast strzelać do siebie i niszczyć miasta pełne bezbronnych cywilów, zwaśnione strony podałyby sobie ręce? Gdyby nie było państw, granic, piekła i nieba, a religie byłyby utożsamiane przez wszystkich z mitologią? Dokładnie tak, jak śpiewał John Lennon, i można oczywiście dodać: "You may say, I'm a dreamer but I'm not the only one. I hope some day you'll join us and the world will live as one". Wszystko jest możliwe, jeżeli tylko tego chcemy. Niestety w myśl realistycznej wizji stosunków międzynarodowych (oraz także międzyludzkich), na świecie panuje egoizm, a sojusze nawiązywane są tylko po to, aby uzyskać przewagę nad stroną trzecią. Chciałbym, żeby było inaczej, ale walka o surowce, ziemie i udowodnienie prymatu któregoś z bogów ciągle trwa i będzie trwać.
źródło: baltic-review.com

W Syrii, gdzie konflikt toczy się od 2011 roku zginęło już 130 tys. ludzi. To tak jakby wyparował cały Elbląg. I nie pomagają starania wielkich mocarstw, które w okrągłych słowach mówią o pokoju a przez swoje działania, chcą tak naprawdę zbić na Syrii swój kapitał i zrealizować interesy. Na nic zapewnienia o pozbyciu się broni chemicznej, reżim Baszara al-Asada zbiera krwawe żniwo, nie próżnują także rebelianci. 


źródło: thesleuthjournal.com
W Republice Środkowoafrykańskiej trwają walki na tle religijnym między muzułmanami a chrześcijanami. Hasłem przewodnim jest slogan "bić, gwałcić, mordować" a symbolem walk stała się maczeta. Na porządku dziennym są samosądy, denuncjacje i aresztowania. Francuzi (byli kolonizatorzy państwa), którzy wysłali swoje oddziały do Bangi, stolicy kraju, są bezradni i przyjmują postawę podobną do tej z lat dziewięćdziesiątych w wykonaniu oddziałów ONZ w Rwandzie.

I najbliżej nas, bo na Ukrainie, walki także trwają. Społeczeństwo sprzeciwia się władzy, która stosując represyjne metody działania szarga prawa człowieka i obywatela. Janukowycz ma zbyt wiele do stracenia, tak samo jak ludzie zebrani na Euromajdanie i w innych częściach Ukrainy. Impas będzie trwał, zobaczymy jak długo. Berkut i milicja ma dosłownie pełne ręce roboty, bo owe służby nie kryją się już z torturowaniem i używaniem przemocy bezpośredniej wobec demonstrantów. 


Moim marzeniem jest świat bez wojen i nienawiści, w którym ludzie się szanują, rozmawiają ze sobą i uczą się od siebie nawzajem. To bardzo idealistyczna wizja, ale kto wie, może kiedyś decydenci to zrozumieją.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz