Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Zaufanie i Transparentność w skali mikro i makro

Tytuł tego posta może przywodzić na myśl nazwę jakiejś partii politycznej albo hasła reklamowego któregoś z ugrupowań, ale nie to jest jednak obiektem mojego zainteresowania. W tych dwóch prozaicznie brzmiących słowach jest drugie dno, które nie zostaje odkryte od razu - zarówno zaufanie jak i transparentność to pojęcia wielopłaszczyznowe, występujące we wszystkich strefach życia ludzkiego lecz nie zawsze mogące posłużyć jako wartość pozytywna.

Począwszy od najprostszych przykładów, kiedy analizujemy transparentność mamy w myślach przedsiębiorstwo, które nie transferuje swoich dochodów do rajów podatkowych, nie unika płacenia składek do ZUS'u i prowadzi swoją działalność zgodnie z obowiązującym prawem. Transparentnym działaniem partii politycznych będzie ukazywanie osiągnięć danego ugrupowania, przychodów i źródeł środków pieniężnych oraz (najlepiej by było!) stopniowa realizacja programu przedstawionego przed wyborami. O osobie powiemy, że jest transparentna, kiedy nie ma nic do ukrycia, tj. nie ukrywa swoich danych, każdy może ją "wygooglować", rozlicza się z odpowiednimi urzędami a jej osiągnięcia/wpadki są powszechnie znane. Warto wspomnieć, że polskie prawo chroni dane osobowe poniekąd ogranicza pełną transparentność - stąd brak nazwisk przy domofonach. Myślę, że poniekąd transparentni (w mniejszym lub większym stopniu) są ludzie, którzy zamieszczają realne dane na portalach społecznościowych, udostępniając tym samym "siebie" dla innych osób. Takie przykłady transparentności można mnożyć w nieskończoność.
zaufanie do banków - czemu nie...

Zaufanie jest także elementem budulcowym wszystkich kontaktów. Mąż ufa żonie, uczniowie ufają nauczycielowi, Polacy ufają/nie ufają sondażom, żołnierze ufają sobie nawzajem, ludzie ufają/nie ufają bankom itd. Ta cecha pozwala na tworzenie głębokich i trwałych relacji oraz umożliwia ich rozwijanie i fundamentowanie. Zaufanie buduje także demokracje, a jego brak może doprowadzić do jej załamania. Dobrym przykładem będzie tutaj kazus Grecji i UE, bo w tym przypadku chyba żaden z Greków nie wierzy, że jakakolwiek unijna instytucja poprawi jego indywidualną sytuację - to forma skrajnego braku zaufania (zaufanie innych Europejczyków wobec Greków także spada). Kolejnym przykładem opisywanego pojęcia jest kryzys zaufania finansowego, który występuje w mediach bez omawianej w niniejszym poście wartości. Ze względu na brak zaufania banków do kredytobiorców, a później obywateli do instytucji finansowych powstało wypaczenie amerykańskiego (a następnie w dużej mierze światowego) rynku finansowego, wywołując lawinę spektakularnych bankructw i załamań. Brak zaufania to także destabilizator sytuacji w konkretnych regionach geograficznych - Azja Południowo-Wschodnia od wielu dekad nie ufa Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej (Korea Północna) i na każdą paradę wojskową i zmianę rządów patrzy z trwogą o stabilność status quo.

Jak widać, Transparentność i zaufanie rozpatrywać można więc w skali makro. Przestrzeganiem transparentności państwa i jego urzędów oraz instytucji zajmują się m.in. Transparency International oraz Fundacja im. S. Batorego. W stosunkach międzynarodowych transparentność państwa jest bardzo ważna, otwiera bowiem drogę do współpracy gospodarczej, nawiązywania stosunków dyplomatycznych, tworzenia/akcesji do organizacji międzynarodowych oraz skuteczności działania dobrej woli. Bez tych przymiotów państwo może być marginalizowane w stosunkach multilateralnych (patrz: państwa upadłe) lub nie będzie dobrym polem dla np. bezpośrednich inwestycji zagranicznych lub rozwoju systemu bezpieczeństwa zbiorowego. Na zaufaniu opiera się też wiele umów międzynarodowych (w szczególności unijnych), choć przy przeglądaniu Traktatu Lizbońskiego, Karty Narodów Zjednoczonych i Karty Praw Podstawowych nie udało mi się odnaleźć ani jednego słowa "zaufanie" i "transparentność". Diabeł tkwi w szczegółach.

No i patrząc na wartości zawarte w tytule posta ukazuje się druga strona medalu. Nie każdy chce być transparentny. Dobrym przykładem dla tego zjawiska w mniejszej skali jest zwyczajne "ukrywanie" siebie w Internecie. Można tak postępować ukrywając swoje dane, zdjęcia, logi itp. na stronach/portalach/blogach i forach internetowych, można także stale używać pseudonimu i działać jako anonim. Czasami taki brak transparentności przejawia się brakiem zaufania do sfer, w których działamy. 

Brakiem pełnej transparentności cechują się także kontakty bi- i multilateralne w stosunkach na arenie międzynarodowej, a ich "utransparentnienie" skutkuje ogromnym skandalem. Przykładów nie trzeba szukać daleko, wystarczy przypomnieć sobie aferę  WikiLeaks i zobaczyć co dzieje się obecnie z Julianem Assangem. Co więcej, wycieki "supertajnych" informacji są jak lep na muchy dla wszystkich spragnionych sensacji, no i stąd wynika także represjonowanie fundatora WL. Z kolei kryzys zaufania do państwa jest obecnie widoczny w Egipcie, gdzie Bractwo Muzułmańskie rośnie w siłę (prognozowałem to już kilka miesięcy temu), a prezydent Mohamed Mursi posiada więcej władzy od starożytnych faraonów i dzięki temu w swoim państwie może dosłownie wszystko. Ludzie zaufali komuś, kto wykorzystał Arabską Wiosnę Ludów dla swoich korzyści. 

Reasumując powyższy wywód można stwierdzić, że zaufanie jest cechą jak najbardziej pożądaną na każdej płaszczyźnie relacji międzyludzkich, ale tego samego nie można stwierdzić o transparentności. Każdy kto się z tym nie zgadza niech spróbuje sobie wyobrazić co by było, gdyby wszystkie państwa, ich urzędy i instytucje oraz partie polityczne informowały na bieżąco obywateli na temat całej swojej działalności. Po pierwsze, wywołałoby to chaos,  po drugie mogłoby doprowadzić do ujawnienia strategii działania i tym samym zniszczyć żywotne interesy danego podmiotu i po trzecie, jak pisze bułgarski politolog Iwan Krastew: [transparentność] nie powinna być podstawowym celem demokratycznej polityki. Każda decyzja polityczna ma zarówno pozytywne, jak i negatywne następstwa. Procesy decyzyjne nie mogą przebiegać w sposób całkowicie transparentny. Co innego w gospodarce. Tam istnieją wymierne kategorie, jak pieniądze czy inwestycje,znacznie łatwiejsze do prześledzenia. Jeżeli nadal nie jesteś przekonany drogi czytelniku to zachęcam Cię do umieszczenia w Internecie zdjęć z jakiegoś mocno zakrapianej prywatki - ciekawe czy w tym przypadku transparentność wyjdzie "na plus".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz