Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

niedziela, 11 listopada 2012

Bruk w stolicy

Dzisiaj dzień odzyskania niepodległości po stu dwudziestu trzech latach niewoli. Ze względu na przyzwoitość stwierdzę, że nieważne kto przyczynił się najbardziej do jej odzyskania, ważne, że jest i możemy się teraz cieszyć społeczeństwem obywatelskim w demokratycznym państwie, a to ogromne osiągnięcie. No i właśnie ze względu na ową wolność, każdy może przemaszerować ulicami swojego miasta ciesząc się z takiego stanu rzeczy. Kontrowersyjne pozostają jednak zachowania ekstremistyczne i jawnie dyskryminujące innych.

***

Kilka dni temu byłem ze starym kumplem "przerejestrować się" w Biegu Niepodległości (kontuzja łydki kompana). Jednak okazało się, że mimo przelanych pieniędzy, na które kolega miał "papier" nie było go na "liście uczestników", w zasadzie nie było go na żadnej ze sporządzonych list. Zdarza się, choć niestety w takim układzie z naszej dwójki nie pobiegł nikt. 

Dziś nie zdążyłem na przemarsz prezydencki, który odbywał się pod hasłem "Razem dla niepodległej". Szkoda bo był on najbardziej neutralny ze wszystkich, które przeszły ulicami stolicy. Jednak żeby było śmiesznie, chcąc dotrzeć na ostatni etap marszu, który sygnował Bronisław Komorowski (myślałem, że wyrobie się chociaż na "końcówkę"), mimochodem wychodząc z podziemi przy metrze Centrum znalazłem się na "Marszu Niepodległości" organizowanym przez skrajne ugrupowania mieszczące się po prawej stronie linii ideologicznej. No i muszę przyznać, że mocno się rozczarowałem, bo kiedy ludzie komentowali zeszłoroczny "MN", byli negatywnie nastawieni do przekazu medialnego, który według nich był zniekształcony na niekorzyść "patriotów". Zobaczyłem więc na własne oczy i troszkę się przeraziłem jak bardzo zakompleksieni i pełni agresji są niektórzy z Polaków. Jak więc widać, media czasami nie kłamią.

No to zacznijmy od początku. Oprócz pięknych polskich flag (jedna z nich była na prawdę długa!) i proporców z białymi orłami były też obleśne sztandary ONR i Młodzieży Wszechpolskiej oraz banery szkalujące rożne grupy z życia społecznego i politycznego. Nie zabrakło także obłąkańców z "Gazety Polskiej", którzy podsycali niechęć do rządu i żądali "prawdy" o katastrofie smoleńskiej. Nie zabrakło także "kibiców", którzy na marsz przyszli w "stroju biegowym", w kominiarkami no i z chęcią wszczęcia awantury. Ii zrobili oni rozpierdol niepodległościowy.

Manifestacja została podzielona a następnie zatrzymana przez policję już na samym początku. Nie należę do ludzi, którzy kłamią więc stwierdzenie, że awanturę zaczęli "manifestujący" powinno być przyjęte przez Ciebie drogi czytelniku jako pewnik. W policję oprócz kibolskich obelg i przyśpiewek poleciały kawałki bruku, kije, petardy i race. Sam nie wiem po co ludzie przychodzą na jakikolwiek marsz lub manifestację, skoro zależy im tylko na niszczeniu mienia i przemocy. Może spowodowane jest to zbyt dużą ilością wolnego czasu, może własnie tak wyrażają oni emocje i poglądy, możliwe także, że to przez wychlany wcześniej alkohol - sam nie wiem. 




Obok mnie przechodzili ludzie, którzy żyją w innej, zniekształconej przez niechęć rzeczywistości. Owi ludzie skandowali hasła pełne skrywanych urazów i złości, pojawiły się także szlagierowe "zakrzyki" typu "kto nie skacze ten z policji" czy "raz sierpem raz młotem...". Za bezsensowne uważam także węgierskie sentymenty w postaci flag tego państwa przyniesione na "MN" przez działaczy Gazety Polskiej. To zabawne jak bardzo ludzie nie rozumieją polityki wewnętrznej i zewnętrznej i jak bardzo przyjmują za aksjomat zakłamane komentarze stronniczych gadzinówek, a chodzi przecież o to, aby słuchać każdego, a w rzetelnej analizie odsiewać prawdę od gówno-prawdy. Niektórzy nigdy nie zdejmą klapek z oczu i zawsze będą bóg-honor-ojczyznować.

***
Kiedy stałem z boku przyglądając się zawziętym "patriotom", spośród których część niszczyła i szargała stolicę, przez kordon policji w moją stronę przebiło się  dwóch mężczyzn. Jeden prowadził drugiego, który spryskany był gazem łzawiącym. Podałem mu chusteczkę i spytałem się czy wszystko gra, ale on nie odpowiedział bo cały był w substancji, która sprawiała, że nawet ja nie mogłem oddychać. Jednak najgorsze było to, że ludzie przyszli na ten "marsz" z dziećmi.




5 komentarzy:

  1. To może zamiast komentować jak idiota i pisać o podaniu chusteczki zająłbyś się w końcu w tym swoim życiu czymś innym niż lewactwo. Czytając Twój wpis mam wrażenie, że odgrzewasz wcześniej zaserwowane danie przez media i rząd. Twoje spostrzeżenia, to spostrzeżenia człowieka z lewicy, który coś tam, mało znaczącego musi napisać. Byłam, widziałam, uczestniczyłam. Na szczęście rzeczywistość tysięcy Polaków jest inna niż Twoja, Kalisza, Kwacha, Millera i innych idiotów z ponad 20-letnim doświadczeniem w przebywaniu na scenie politycznej tak, jakby ich nigdy na niej nie było. Mam nadzieję Rodaku, że mimo wszystko przypiąłeś sobie kotylion i pomaszerowałeś grzecznie za Prezydentem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo inteligentny komentarz, pozazdrościć erudycji i obiekcji. Nigdy nie słyszałem zwrotu "komentować jak idiota". No i nic nie odgrzewam, bo byłem widziałem i słyszałem jak się "patrioci" zachowywali. Jeżeli powyższa osoby była na marszu (po formie osobowej wnioskuje, że to kobieta) to chyba słabo widziała co się dzieje. Jeżeli dla kogoś środowiska ONR, MW i Gazety Polskiej są czymś normalnym to serdecznie współczuje. A z prezydentem bardzo chętnie bym pomaszerował (grzecznie, bo inna forma należy do ulicznych zadymiarzy, a nie kulturalnych Polaków) gdybym się nie spóźnił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Edgarze. Jeżeli chcesz to możesz współczuć. Jednakże my współczucia nie potrzebujemy. Widać jesteś zamknięty w pewnym balonie. Jeżeli mogę to tak nazwać. Myślę o tym, że patrzysz na wszystko jednym spojrzeniem. Widziałeś Marsz i zobaczyłeś tam tylko "element". Nie potwierdzam, że ONR są święci bo nie są. Ale wiem jak działają obecni rządzący. Wiem jak wygląda sytuacja w Warszawskim samorządzie. Widzę jak się rząd rozprawia z przeciwnikami politycznymi. Pewnie i tak skrytykujesz mnie i moje stanowisko. Ale wiedź, że mi to nie przeszkadza. Ja jestem za Polską, która będzie dla ludzi. Gdzie ludzie nie będą niewolnikami zagranicznych i krajowych banków (chodzi mi głównie o stopy procentowe i olewanie przez banki zmian stóp procentowych w NBP). Nie po to mój pradziadek walczył w kampanii wrześniowej i zginął aby nasz kraj cierpiał takie katusze jak teraz. Jeszcze jedno jestem Warszawiakiem i nie mogę patrzeć jak kamienica za kamienicą na Pradze Północ są wyburzane pod nową zabudowę. Czy wiesz, że mąż Pani prezydent m.st. Warszawy wykupił parę kamienic na ul. Jagielońskiej i podniósł czynsz o 500%? Skąd to wiem? Tak się składa, że znam kilku lokatorów z tych kamienic. Powiesz pewnie, że konieczne są remonty i dlatego podniósł czynsz. Tak się składa, że te kamienice są w dobrym stanie. Poza elewacją, ale tego i tak nie wolno im zrobić ze względu na ślady po pociskach. Także Edgarze pozdrawiam Cię serdecznie. I polecam Ci szeroko otworzyć oczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że nie celem autora było wychwalanie rządu, czy gloryfikacja Marszu "Prezydenckiego", a jedynie smutne ukazanie jak ludzie nazywający się "prawdziwymi patriotami" pozwalają na to aby w Marszu Niepodległości były osoby, która zamiast integrować się z tłumem i jego ideologią, której niestety oceniać mi nie wypada, to zaczęli jak zwykle burdy z Policją uskuteczniać, niszcząc przy tym drugi rok z rzędu naszą piękną stolicę.... Jakoś nie zauważyłem aby Policja "walczyła" z nimi rzucając w nich kamieniami, albo wyrwanymi ławkami lub koszami... Lewica, prawica - jedna kurwica... Nie ważne jaka strona... WAŻNE ABY UŻYWAĆ MÓZGU, a rzucając petardy, kamienie, wyklinać i ranić osoby postronne, na jego używanie nie wskazuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Drogi Mirku, nie jestem zamknięty w żadnym balonie, nie mieszkam w Warszawie a w Pruszkowie wolnym od wpływów jakiejkolwiek partii (na szczęście). Oczy mam szeroko otwarte od gimnazjum i doskonale wiem co się dzieje w polskiej polityce - to nie tylko sprawy globalne ale także lokalne przykuwają moją uwagę. Co do zarządzania m.s. W-wa to również widzę, że sprawy nie idą tam dobrze... Skąd przeświadczenie, że bezgranicznie ufam Platformie? Jestem obserwatorem i analitykiem sceny politycznej. Szkoda, że ludzie muszą płacić za kwestie na które nie mają wpływu (to tyczy się zarówno mieszkańców Pragi jak i handlarzy z "podziemi" w centrum). Mój pradziadek nie walczył w kampanii wrześniowej a pod Monte Casino, choć cel był ten sam - wspólne dobro. Dziś wiele osób tego nie rozumie i zawłaszcza sobie strefę publiczną. Dziękuje za komentarze.

    OdpowiedzUsuń