Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

wtorek, 29 czerwca 2010

Presidente

Miałem napisać kiedy w miarę ustabilizuje mi się sytuacja z egzaminami na 2 kierunku, więc pisze. Tematem dzisiejszej notki będzie nie tylko kampania prezydencka, ale również jej sama "otoczka" (natur różnorakiej). Szczególną uwagę chciałbym poświęcić panu Kaczyńskiemu, który wg. mnie zachowuje się tak dziwnie i nie PiSowsko, że nawet zwykli ludzie nie "siedzący" w sprawach politycznych to widzą.
No i jeszcze kwestia nieszczęsnej (chyba również dla Jarka) debaty w niedziele, a chodzi mi o wpadkę z Białorusią i kwestią "dialogu" z Moskwą w jej sprawie. Wszyscy dobrze wiemy, że czasy kiedy Polska mogła rozmawiać z Moskwą (wtedy jeszcze w ZSRR) o losie innych republik dawno minęły, dzięki bogu. Sama Białorusi dała nam znać, że taki zwrot jej się bardzo nie podoba:
 - Nie da się kierować Białorusią z zewnątrz ani podczas obecnego, ani podczas demokratycznego ustroju - powiedział  Uładzimir Mackiewicz, białoruski filozof i politolog.
 - Jest mi bardzo przykro, że ktoś zamierza rozwiązywać sprawy Białorusi bez jej udziału.


 No ale każdemu się zdarza w ferworze walki na miny, gesty i wpadki zrobić mniejszą lub większą gafę. Analizowałem również powierzchownie ich gestykulacje (bo swojego czasu bardzo dużo czytałem o mowie ciała) z której można się było dowiedzieć, że Komorowski jest osoba bardzo dynamiczną i łatwo wypadającą z "gawędziarskiego kanonu" (w przypływie emocji), natomiast jego rywal to osoba, która od gestykulacji odstąpić raczej powinna (a może musi popracować?), po patrzenie w dół w ramach akcentowania zdania nie świadczy o niczym dobrym...
Co więcej, przyczepię się dzisiaj do Jarosława Kaczyńskiego z kilku prostych względów - nie znoszę oportunistów i populistów (choć jakieś pierwiastki tej postawy odnajduję również w Komorowskim, o tym później). Kaczyński deklaruje miłość do lewicy! Sakre ble! Co się dzieje, czy ktoś mi to wytłumaczy? Rozumiem, że elektorat Napieralskiego jest warty bojów, no ale chyba nie do tego stopnia, aby robić z PiSu LiSa (lewo i sprawiedliwość)? Z punktu widzenia ideologii (nie licząc ochrony związków zawodowych i innej lewicowej polemiki) PiS jest partią jak najbardziej konserwatywną (z prawicy oczywiście). No i świadczyć o tym może również, wizyta Kaczyńskiego na Wyspach Brytyjskich, gdzie zwycięzcą w I turze wyborów na prezydenta RP faworytem jest Bronisław Komorowski. No i oczywiście sprawa spotkania z konserwatystycznym premierem Davidem Cameronem, który jest - nie ukrywajmy tego - anty-unijny i dąży do zlikwidowania WPR ( sam też jej nie popieram ze względu na to że jest drugą najdroższa polityką gospodarczą UE, ale konieczna jest modernizacja [od 2013 się zmienia gruntownie] a nie likwidacja) no i jeszcze rabacik brytyjski przydało by się przedyskutować, bo z naszej małej kieszonki płynie dla Wyspiarzy naprawdę grube pieniądze (650 mln zł rocznie?). >> rabat brytyjski

Jestem również zaskoczony bardzo dziwnymi paradami w wydaniu posłów-sztabowców Poncyliusza i Migalskiego. Za pierwszym razem cow boy'e - ok, spoko, można to uznać za (śmieszne) nawiązanie do plakatu wyborczego z okresu Solidarności. No ale żeby przebierali się za hipisów ?! Powiem jedno, nie rzadko sam postępuje i zachowuje się jak hipis, ale to wcale nie świadczy o tym że nim jestem. I niech ktoś mnie poprawi jeżeli się mylę, ale hipisi to było ugrupowanie/ruch/.ideologia stricte lewacka. Lata 60 w stanach to okres rozkwitu hipisów, dragów, muzyki (Jafferson Airplane, Hendrix, Joplin itp.) i buntu przeciwko Wietnamowi. Więc najwyraźniej Poncyliusz i Migalski, chcąc promować peace ( = PiS ?) zapomnieli jakie wartości reprezentuje ich partia - chodzi mi przede wszystkim o podstawową kwestię ich stosunków do legalności narkotyków i związków pozamałżeńskich. Chcąc zostać popularnym poprzez happeningi róbcie to dobrze i przede wszystkim zgodnie z wartościami reprezentowanymi przez kandydata. Hipokrytów przecież też nikt nie lubi.


Kolejna kwestia przegrany proces sądowy, czyli wymiar sprawiedliwości po raz kolejny wskazuje kto miał racje a kto jej nie miał. W apelacji zostało wszystko wyjaśnione - Kaczyński, kłamał musi publicznie przeprosić i odkręcić to co powiedział. Proces w trybie wyborczym = szybko i konkretnie.
Widzimy również podział Polski jeżeli chodzi o "poparcie dla kandydatów" zachód za Komorowskim, wschód (i oczywiście w tym, miażdżąco tereny popowodziowe) za Kaczyńskim. Oczywiście z wyjątkami (jak widzimy na samym środku Polski) No i teraz widzimy walkę o zwolenników z "obozu rywala", a zawsze warto próbować. 




No i jeszcze na koniec tej kwestii hasła kandydatów: B.K. "Zgoda buduje" (taki wesoły i pozytywny, aczkolwiek mało znaczący slogan nawiązujący do konfliktów rząd-prezydent) i J.K. "Polska jest najważniejsza" (prawicowe hasło ukierunkowane na naród, no ale retoryka już lewicowa). I jeszcze (przypomniało mi się), co bardzo mnie zaskoczyło, to obiecanki Bronisława Komorowskiego. Nie wiem, czy wiesz drogi czytelniku, że jeżeli prezydentem zostanie Komorowski to będziemy mieli: długie autostrady, darmowy i powszechny internet, wyjdziemy z Afganistanu, no i płacę wielu gałęzi zostaną podniesione. Nieźle prawda? Mam nadzieje że B. Komorowski już nic więcej nie powie w sprawie mało prawdopodobnych celów (choć kto wie :D) , bo jeżeli będzie miał się później rozliczać ze wszystkiego, to będzie musiał uciekać na zachód :) 
No ale jak zawsze o tej porze roku jestem pełen wiary i nadziei i wierze, że nadejdą zmiany i co więcej, będą to zmiany na lepsze.



1 komentarz:

  1. prosiłbym o uzupełnianie opinii jeżeli ktoś uważa że jest fikcją, bo jako badacz staram się bardzo wnikliwie analizować wszystkie problemy i zaznaczanie opcji "fikcja" bez uzasadnienia jest mało przekonywujące.

    OdpowiedzUsuń