Warto zacząć od wyjaśnienia samego słowa "prezydencja", gdyż co poniektórym kojarzyć się może z instytucją prezydenta, którego oczywiście w UE nie ma (choć Herman van Rompuy przez niektórych uważany jest za "pseudo-prezydenta"). Prezydencja to spolszczona wersja angielskiego słowa presidency, a oznacza w przetłumaczeniu nic innego jak przewodniczyć. Od kilku lat stosuje się więc w Polsce termin "prezydencja" jako określenie przewodniczenia w UE (a dokładniej w Radzie). Nie będę jednak pisał o historii instytucjonalizacji tej funkcji, oraz o tym jak zmieniła się po Traktacie Lizbońskim, więc wszystkich zainteresowanych tą tematyką odsyłam do fachowej literatury (np. J. Barcz "Prezydencja w Radzie Unii Europejskiej"). Jeżeli chodzi o Polskę, będzie ona krajem, który obejmie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej w drugiej połowie 2011 roku na okres 6 miesięcy. Prezydencja Polski nastąpi po sprawowaniu tej instytucji przez Węgry i rząd Viktora Orbana (dość sceptycznie i wyrafinowanie nastawionego do UE, nie wspominając już o ustawie medialnej i zmianie konstytucji).
Będziemy sprawowali przewodnictwo przez 18 miesięcy. To nie pomyłka, okres 18 miesięcy to czas, kiedy kraje współpracują w ramach tzw. TRIO, czyli współpracy, współdziałania i dzielenia kompetencji pomiędzy trzy kraje członkowskie. Nasza prezydencja przypada w grupie z Danią i Cyprem (czyli stabilni i spokojni partnerzy, Cypr trzeba będzie odciążyć z wielu kompetencji ze względu na niewielką kadrę urzędniczą). Kontakty pomiędzy państwami rozpoczęły się już w lutym 2008 roku, więc nie mówimy tutaj o przygotowaniu grup roboczych i wyższych struktur "w ostatniej chwili", powiem więcej, uważam, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani na czas prezydencji, ale o tym dalej. Powracając do prawnego umocowania Trio, jak stwierdza artykuł Decycji RE z 1.12.2009 w sprawie sprawowania prezydencji Rady:
"Prezydencje Rady, z wyjątkiem Rady do Spraw Zagranicznych, sprawują uprzednio grupy trzech państw członkowskich przez okres 18 miesięcy. Grupy te tworzone są na zasadzie równej rotacji między państwami członkowskimi, przy uwzględnieniu ich różnorodności i równowagi geograficznej w ramach Unii"
Pod spodem przedstawiam ogólne role prezydencji w RUE, które Polska oczywiście musi wziąć pod uwagę.Okres sprawowania prezydencji przez Polskę rozpoczyna się od lipca i trwa do grudnia 2011 roku, lecz nie stanowi pełnych 6 miesięcy pracy, gdyż należy odliczyć wszystkie święta i dni wolne, które uszczuplą ten czas do około 4,5 miesięcy. W naszym kraju za przewodnictwo odpowiedzialny jest przede wszystim premier, oraz dalej Komitet do Spraw Europejskich i wiele wiele innych pomniejszych instytucji podległych w ostateczności premierowi. Do partnerów polska prezydencja "zaprzęgła" firmy takie jak m.in. Orlen, Coca-Cola (Kropla Beskidu), czy Peugeot, sprawować będą one funkcje zarówno sponsorów jak i zaopatrzycieli w konkretne produkty (transport, catering, itp.). Skoncentrujmy się teraz na celach, oraz problemach z jakimi będzie musiała zmagać się Polska, wykonując rolę ponadnarodowego i hybrydowego przewodnictwa w ramach Unii Europejskiej.
Cele: integracja europejska i promowanie demokracji (standardowe cele każdej prezydencji), bezpieczeństwo energetyczne (szczególnie w obliczu zapisów z TL i problemów surowcowych Europy), ochrona środowiska (oby coś się ruszyło w tej sprawie z ramienia Polski), kontakty międzyludzkie (wymiany, spotkania, festiwale, integracja).
Problemy: nierozwiązane konflikty (Osetia i Abchazja, Naddniestrze, Nagorny Karabach), rola Rosji w regionie, oraz szczególnie ważne i trudne kwestie imigrantów z Afryki Północnej, jak i samej Libii, oraz krajów, które z nią sąsiadują.
Priorytety prezydencji można rozłożyć procentowo. Te które wynikają z woli państwa (sektorowe i ogólne) stanowią 5 %, plany Tria ustalone na 18 miesięcy to kolejne 5 %, plany Rady Unii Europejskiej + Komisji Europejskiej wynoszą 10 %, największą częścią wszystkich priorytetów są doraźne i konkretne okoliczności wewnętrzne i międzynarodowe. Czyli jak widzimy, prócz planów własnych i TRIA, które stanowią łącznie zaledwie 10 % musimy skupić uwagę na sprawach bieżących i wykazać się wielką elastycznością w kwestiach decyzyjnych. Skoro o priorytetach mowa, warto przedstawić dwie wielkie grupy celów, jakie stawia sobie kraj przewodniczący Radzie - generalne i sektorowe. Priorytety generalne umieszczam w zakładce "Linki" po prawej stronie bloga, gdyż nie ma sensu abym przepisywał owe punkty "na żywca". Do priorytetów sektorowych natomiast (które de facto na 100% pewne będą pewne w czerwcu tego roku) należą:
- gospodarka i finanse - europejski system ekonomiczny, oraz prace nad rocznym budżetem
- rolnictwo i rybołówstwo - prace nad nowym systemem dopłat bezpośrednich (obecnie na dział Zasoby naturalne i rolnictwo idzie lwia część budżetu ogólnego UE, zmiany nastąpią po roku 2013)
- polityka spójności
- transport, telekomunikacja i energia
- wymiar sprawiedliwości i sprawy wewnętrzne (czyli cały, stary trzeci filar) - ochrona praw obywateli UE, wschodni wymiar Globalnego Podejścia do Migracji
- konkurencyjność - prawa konsumenta, oraz inicjatywa Smart regulation
- ochrona środowiska - globalne porozumienia klimatyczne (oby nie tak samo jak w Kopenhadze)
- edukacja, młodzież, kultura
Do głównych miast w ramach kalendarza przewodnictwa wybrano: Warszawę, Sopot, Poznań, Kraków, oraz Wrocław - odbędzie się tam około 300 spotkań nieformalnych (wszystkich struktur Rady UE od grup roboczych po Rady branżowe), ponad 2,5 tys spotkań towarzyszących (wydarzenia kulturalne, spotkania, konferencje naukowe itp.), oraz Szczyt Partnerstwa Wschodniego (w Warszawie), czyli aspekt najbardziej akcentowany przez naszą prezydencję (de facto jesteśmy założycielem i wykonawcą tego projektu). Odbędą się również działania na poziomie unijnym (w Brukseli, Strasburgu i Luksemburgu), oraz wiele oficjalnych spotkań (około 35) na szczeblu ministrów .
Do przykładowych imprez w ramach prezydencji Polski w RUE możemy wliczyć:
- Inauguracje prezydencji RP - Warszawa 01.07.2011 r.
- Off Festiwal - Katowice
- Festiwal Społeczno-Kulturalny - Wrocław 8-11.09.2011 r.
- Festiwal kulturalny - Sopot
- Unsound (muzyka alternatywna!) - Kraków
- Festiwal Sztuki Nowoczesnej - Warszawa 12.2011 r.
Na sam koniec warto przyjrzeć się jeszcze gadżetom i logo naszej prezydencji. Każdy kraj w ramach swojej prezydencji przedstawia gadżet, który będzie promował swoją prezydencje (w większości przypadków oprócz symbolicznego przedmiotu jest to papeteria, długopisy, pióra, czy aktówki). Gadżetem polskiej prezydencji roku 2011 jest... bączek! Gadżet, którego zdjęcie widnieje obok stał się przedmiotem wielu zabawnych insynuacji i złośliwych żartów, nie mniej jednak jest to moim zdaniem bardzo świeży i wesoły pomysł (choć może trochę dziecinny). Kolejnym gadżetem jest kubek na mleko, specjalna łyżeczka oraz słoik miodu ("Kraina mlekiem i miodem płynąca"? :) ). Do pomniejszych gadżetów zaliczamy aktówki, spinki do mankietów, a nawet meble! Wszystko odnajdziemy na stronie o tej właśnie tematyce >> Prezentacja wizualizacji polskiej Prezydencji w Radzie UE.
Samo logo natomiast, które zostało przedstawione dwa dni temu, to wielobarwne strzałki, z których pierwsza, bądź ostatnia (zależnie od której strony liczymy) w kolorze czerwonym "trzyma" polską flagę. Wedle mojej interpretacji mają one symbolizować wzrost (aspekt ekonomiczny), oraz międzynarodowość i współpracę (różnokolorowość i połączenie strzałek). Przybierając inny punkt widzenia można zobaczyć na naszym logo różnokolorowe postacie trzymające się za ręce (oczywiście jeżeli nie zauważymy braku głów i złączonych nóg), dla niektórych dziennikarzy, strzałki podobne były do płotu - jak widać wyobraźnia jest w tej kwestii nieograniczona. Warto powiedzieć, że autorem Logo jest J. Janiszewski - ten sam designer, który stworzył logo Solidarności!
Pozostaje mi życzyć wszystkiego najlepszego dla wszystkich instytucji RP odpowiedzialnych za koordynację prezydencji, wolontariatu pomagającego w organizacji (gdyż ten rok odbywa się właśnie w UE pod jego znakiem), oraz nam samym, aby ten czas nie przeleciał nam przez palce. No i dobrze by było, żebyśmy niczego nie spieprzyli, bo doskonale pamiętamy przecież Czechów i ich rozwiązanie rządu Mirka Topolanka w 2009, oraz brak rządu (w ogóle!) w Belgii od czasów ich prezydencji w 2010. Więc wybory w listopadzie niech przebiegają w (s)pokoju.
Informacje zawarte w artykule są opracowane na bazie moich notatek ze szkolenia "Odkryj Unię Europejską na nowo", w ramach projektu Uniwersytetu Jagielońskiego przy współpracy z MSZ, KE w Polsce, oraz PE; jak i również książki "Unia europejska u progu polskiej Prezydencji" red. P. Filipek, Kraków 2011 (z tej książki pochodzą również tabele i cele generalne w dziale linki).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz