Ogrom wydarzeń, który dotyka nas codziennie nie pozwala na bycie bezstronnym w wielu kwestiach. Posiadanie własnej opinii lub stanowiska w danej sprawie jest niezbędne dla konstruktywnego dialogu i nieszablonowych rozwiązań. Wszystkie trzy pojęcia zawarte w tytule są tematami kontrowersyjnymi, dynamicznymi i dzielącymi Polaków - zarówno tych ze świata polityki jak i szarych zjadaczy chleba. Wszystkie trzy "E" są dzisiaj jak najbardziej aktualne i godne poświęcenia uwagi. Choćby dlatego, że od nich zależy przyszłość.
Pierwsze "E" należy do przemysłu energetycznego, w sprawie którego miałem się już przyjemność rozpisać w ostatnim artykule. Do tematu powracam ponownie nie bez przyczyny, choć w ostatnim zdarzeniu wydobywanym surowcem nie jest węglowodór. Wczoraj w kopalni przy Zakładach Górniczych "Rudna" (oddział KGHM Polska) nastąpił wstrząs, który doprowadził do zasypania górników pracujących przy wydobyciu rudy miedzi. Na szczęście wszystkich udało się uratować. Takiego szczęścia nie mieli górnicy z "Wujka" w Rudzie Śląskiej (20 ofiar), "Boryni" w Jastrzębiu-Zdrój (6 ofiary), "Halembie" także w Rudzie Śląskiej (23 ofiary) czy dziesiątkach innych kopalń w Polsce na przestrzeni tego i poprzedniego wieku. Przyczyną śmierci był najczęściej wybuch metanu lub pyłu węglowego.
"Ofiary węgla" - źródło: dziennik.com |
Pojawia się więc pytanie, czy dobrze jest blokować lub ignorować inne metody pozyskiwania energii w postaci OZE, gazu i ropy z łupków bitumicznych oraz energii atomowej, w sytuacji gdy pozyskiwanie węgla jest wysoce ryzykowne dla zdrowia i życia. "Skarbonizowanie" polskiej gospodarki energetycznej jest niebezpieczne zarówno dla ludzi jak i środowiska. Świadczą o tym statystyki wypadków w kopalniach na całym świecie. Nie rozumiem także lobby, które sprzeciwia się uparcie budowie elektrowni atomowej oraz wydobyciu gazu łupkowego. Te przedsięwzięcia są drogie, wieloletnie, ale o niebo bezpieczniejsze niż te związane z wydobyciem węgla.
Co więcej, wygląda na to, że w obecnej formie pozyskiwania energii i zabezpieczania się na tym polu zatruwamy się sami. Dla przykładu dla jednej wyprodukowanej megawatogodziny energii przypada kolejno kg CO2/MWh: energia wiatrowa 9-10, biogaz 11, energia słoneczna 13-32, biomasa 20-41, energia jądrowa 66, węgiel 960-1050 (dane: prof. dr hab. A. Marzec, "Czysta energia" w: "Atom i łupki. Nadzieja czy groźba?", Raporty Polityki nr 4). Warto się zatem zastanowić czy węgiel to atut naszej gospodarki. Moim zdaniem nie, choć zapewnia (brudne) bezpieczeństwo energetyczne.
***
Polska w Europie - źródło: www.eui.eu |
Drugie "E" dotyczy dzisiejszego wystąpienia ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Minister w swoim wystąpieniu w Sejmie poruszył wiele kwestii priorytetowych dla Polski, jednak w niektórych sprawach pokazał ignorancje (niewiele o bezpieczeństwie energetycznym i wcale o tematyce południowoamerykańskiej). Exposé, a raczej wystąpienie przed izbą parlamentu, zawierało prognozy i cele dla polskiej polityki zagranicznej na AD 2013. Minister zaznaczył, że nastąpiły zmiany w relacjach z Francją i USA - i widoczne jest zbliżenie podmiotów. Co do USA nie byłbym taki pewien, bo prezydent Obama koncentruje swoje działania zewnętrzne na Bliskim Wschodzie i Azji Centralnej oraz Wschodniej. Sikorski zauważył także poprawę marki naszego kraju na arenie międzynarodowej. To pozytywny trend, który należy pielęgnować - to zadanie dla polskiej dyplomacji. Za osiągnięcia zawarte w exposé wyróżnić można 106 mld EUR wynegocjowane na ostatnim szczycie w Brukseli - to ogromny zastrzyk finansowy dla Polski, bez względu na to co stwierdza (błędnie) prawicowa opozycja. Takich pieniędzy z Unii po roku 2020 już nie będzie. Za cel do osiągnięcia minister spraw zagranicznych stawia wejście do "rdzenia Unii Europejskiej". Jak wiemy, Unia od dawna funkcjonuje przy zachowaniu kilku prędkości państw członkowskich. Wejście do strefy euro jest więc konieczne, zarówno do realizacji celu jak i zwiększenia konkurencyjności rynku Polski i ugruntowania współpracy z europejskim "trzonem". Według Sikorskiego ze Wschodem, oprócz działań (a raczej ich braku) w Ramach Partnerstwa Wschodniego, trzeba skoncentrować się na handlu (Rosja) i zabezpieczeniu granic. Kwestie bezpieczeństwa zewnętrznego minister Sikorski widzi w Zachodzie i jego strukturach. Warto także przytoczyć fragment o Azji, który wskazuje na to, że Sikorski widzi potencjał tego regionu:
Odnotowujemy
rosnące znaczenie Azji – kontynentu, który już dziś wytwarza ponad jedną
trzecią światowego PKB. Dostrzegając ten potencjał, zwiększamy w Azji naszą
obecność dyplomatyczną. Otworzyliśmy Instytuty Polskie w Tokio i w New Delhi, a
wkrótce w Pekinie. Rozbudowujemy sieć konsulatów honorowych.
Z
Chinami łączy nas partnerstwo strategiczne, potwierdzone ubiegłorocznym
szczytem w Warszawie, w którym uczestniczyli również przywódcy państw naszego
regionu. Uważamy Państwo Środka za mocarstwo ponadregionalne, które
powinno coraz aktywniej angażować się w rozwiązywanie problemów w skali
globalnej. Służymy swoimi doświadczeniami, gdyby Chiny zdecydowały się kiedyś
spluralizować system polityczny. Kontynuować będziemy dobrą współpracę z Japonią,
forpocztą demokracji w strefie Pacyfiku.
***
Ostatnie "E", czyli egalitaryzm (powszechna równość i sprawiedliwość), to kwestia, na którą oczy otworzył mi szerzej poseł SLD Ryszard Kalisz. Według Monteskiusza wyróżniamy trzy podstawowe typy władzy: ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Tradycyjnie powinny się one hamować, równoważyć i kontrolować, co w rzeczywistości różnie funkcjonuje. Jednak są jeszcze dwie lub trzy władze, które wyłoniły się i umocniły w ramach rozwoju demokracji. Są to: opinia społeczna, organizacje pozarządowe + media. Dwie pierwsze są w stanie wywoływać naciski na te "trzy klasyczne" i to od nich zależy kształt społeczeństwa obywatelskiego. Media stanowią komunikator pomiędzy władzami a społeczeństwem, a czasami pełnią nawet funkcję sprawczą tak, jak np. "opozycyjne" media w Wenezueli czy prorządowe media we Włoszech. Kiedy kontrola zanika i zaczyna dominować jedna z władz lub gdy któraś z nich działa niewłaściwie, zaczyna szwankować sprawiedliwy (egalitarny) ustrój społeczny. Równość szans zostaje zachwiana, a grupy interesów zyskują prymat nad jednostkami.
Co do polskiego poletka politycznego, jak zauważa Ryszard Kalisz, obecnie nie liczy się już partia "jako taka" z całą jej ideologią i działaniem dla dobra wszystkich obywateli. Teraz najważniejszy jest aparat partyjny i koteryjne walki o władzę wewnątrz ugrupowań. Obywatele stają się jedynie wyborczym motorem napędowym dla legislatywy i egzekutywy. Z kolei opinia publiczna bazuje na przekazach medialnych, które kształtują sprymitywizowawszy obraz świata. Trzeba przeciwdziałać takiemu trendowi.
Rusz zatem głową mój drogi czytelniku. Zastanów się nad tym co będzie za jakiś czas - może warto podjąć samodzielne inicjatywy, aby coś zmienić albo przynajmniej mieć określone zdanie na dany temat. To co nas otacza w sensie instytucjonalnym i kulturalnym jest tworem nas samych i właśnie my to tworzymy. Zachęcam więc do działań w skali regionalnej - wszystko w ramach zasady "Myśl globalnie, działaj lokalnie".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz