Radek Agatowski, fot. Michał Świderski |
Prawo godzi też w osoby, które nie do końca rozumieją otaczającą rzeczywistość i wyroki, które zostały im przedstawione. Tak było w przypadku Radka, którego historia godna jest naświetlenia. Jako komentator opisujący otaczające realia, nie mógłbym pozostać bierny wobec człowieka, elementu, który jest częścią składową mojego bloga.
Radosław Agatowski to mężczyzna, który mentalnie ma 5-7 lat, a świat usłyszał o nim w połowie 2012 roku. W sierpniu ubiegłego roku Radek trafił do więzienia skazany na podstawie siedmiu prawomocnych wyroków - wszystkie wiązały się z kradzieżami. Radek został skazany na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Powodem skazania było zawłaszczanie cudzego mienia, jednak nie chodzi o samochody, grunty czy pieniądze. Radek zbierał złom, by zarobić pieniądze i nikt nie powiedział mu, że przez cudze rowery, palety czy wózki, które sobie przywłaszczał, będzie miał problemy. Radek nie rozumie czym jest przestępstwo, tak samo nie wiedział co będzie się działo, gdy trafił do więzienia na 10 miesięcy.
Na portalu Facebook powstała strona "uwolnić Radka", która zebrała ponad 4.600 osób, które popierają uwolnienie Radka. Co więcej, można było na niej podpisać petycję o ułaskawienie ułomnego chłopaka. Szum zrobiły także media, które śledziły sprawę upośledzonego chłopaka.
Piszę o tym wszystkim, gdyż losy ludzi upośledzonych, w mniejszym czy większym stopniu, nie są mi obce. Mam kilku takich znajomych, którzy są wspaniałymi pełnymi życia ludźmi i nie wyobrażam sobie ich pobytu w więzieniu - to jak wpuścić dziecko na ring bokserski, gdzie znajduje się zawodowy pięściarz. Cała sprawa Radosława Agatowskiego pokazuje jak wiele niedociągnięć jest w polskim prawie. Nie można bowiem godzić się z sytuacją, gdzie osoby o takim stanie psychicznym będą odbywać wyroki w polskich więzieniach - to niehumanitarne i wielce krzywdzące.
Jako osoba, która stara się unaoczniać patologie życia społecznego, jestem równocześnie orędownikiem zasad równości (konwergencja różnic w warunkach życiowych i dostęp do dóbr publicznych), sprawiedliwości (słabsze osoby powinny otrzymywać wsparcie ze strony wspólnoty), solidarności (poprzez podatkowo-transferowy system redystrybucyjny) oraz bezpieczeństwa socjalnego. Te zasady zostały niestety rozmyte w realiach AD 2013 i w najlepszym przypadku traktuje się je jedynie jako zapisy programowe ugrupowań politycznych.
Na całe szczęście rozpatrywanego przypadku i ku uciesze matki Radka, która nie wyobrażała sobie, aby jej syn trafił do zakładu karnego, po podpisaniu wniosku o ułaskawienie przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i zatwierdzeniu go przez Bronisława Komorowskiego chłopak nie pójdzie za kraty. "Pan Radek Agatowski wymaga stałej pomocy i opieki innych osób. Dalszy jego pobyt w zakładzie karnym mógłby się wiązać z poważnym zagrożeniem dla jego życia i zdrowia" stwierdził prezydent RP. Sam Radek nie rozumie co to jest ułaskawienie, jednak cieszy się, że będzie mógł wrócić do domu i się wyspać i pobawić się ze swoją świnką morską. Mam jednak przeczucie, że takich spraw są setki i wiele jest Radków, którzy poprzez bezrefleksyjne zastosowanie prawa trafiają do więzienia za czyny, których do końca nie rozumieją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz