źródło: |
Samo zachowanie nie jest godne sportowca takiej klasy, który w briefingu za swoją porażkę obwinia wszystko i wszystkich nie umiejąc przyjąć przegranej. 23-latek mówi, że "nie ma perspektywy w sporcie, biznesie i życiu prywatnym". Nie zgadzam się od początku do końca z tą wypowiedzią. Nie uważam, żebyśmy znajdowali się w beznadziejnej sytuacji na wszystkich płaszczyznach, które wymienił Janowicz. Perspektywy są i jest ich bardzo wiele, a nawet dzieciaki z biednych domów, mają szansę na zwycięstwo, jeżeli bardzo tego chcą. Liczy się zacięcie i upór. Tenisista trochę pogubił się ze wszystkim proponując, aby dziennikarze wyszli na kort, przepracowali całe życie na korcie (przypominam, Jerzy ma 23 lata) i dopiero wtedy mieli oczekiwania. To ogromnie butna postawa, która mnie odpycha. Czy, gdy zdarzy Ci się popełnić zawodowe faux pas drogi czytelniku, to każesz, aby ktoś kto Cię za to krytykuje wziął komputer/długopis/pędzel/kierownicę i zrobił to lepiej? Mam nadzieję, że nie. Funkcją dziennikarstwa jest drążenie tematów, zadawanie niewygodnych pytań oraz testowanie wszystkich uczestników życia społecznego. Jerzy Janowicz nie przeszedł tego sprawdzianu.
źródło: www.sport.pl |
Anna Grodzka nigdy nie będzie kobietą. Jest mężczyzną i nikt tego nie zmieni. Geje, lesbijki, czy osoby transseksualne to są jakieś wypaczenia i z tym należy walczyć. Zarówno Grodzkiej jak i posłowi Biedroniowi życzę, by zeszli ze złej drogi i się nawrócili.
Jeżeli miałbym pisać do boksera, moje słowa brzmiały by tak:
Drogi Panie Adamie, życzę powodzenia w polityce, choć to Pana komentarz uważam za wypaczenie, z którym należy walczyć, oczywiście słowami - poprzez trafne argumenty. Uwagi personalne skierowane wobec rywali ze sceny politycznej nie przystoją nikomu. Wszedł Pan na drogę polityki i widzę, że retoryka ugrupowania wzięła gorę. Namawiam więc Pana, aby to Pan zszedł ze złej drogi (politycznej) i podjął się zajęcia bardziej relaksujące niż boks czy wspominana polityka. Może udział w reklamach, albo pomoc w kościele? Sam Pan przecież twierdził, że trzeba "po bożemu".
Ostatnia sprawa tyczy się zwrotu "hańba!". Tak, tak, o katastrofie smoleńskiej mowa, bo jutro kolejna tragiczna rocznica polskiej historii (wiem, ja też wolałbym więcej tych radosnych). Polska prokuratura ustaliła ostatecznie, że nie było żadnego wybuchu, a samolot uległ destrukcji w wyniku zderzenia z drzewem. Dla niektórych to za mało. Na czele oburzonych, żadnych krwi i dowodów stoi oczywiście Antoni Macierewicz, zyskując poklask wśród innych jemu podobnych członków społeczeństwa i matecznika - Prawa i Sprawiedliwości. Mam nadzieję drogi czytelniku, że pomimo całego sceptycyzmu wobec władzy nie darzysz nieufnością wszystkich organów państwa, bo to zakrawałoby pod paranoję lub sytuację państw upadłych. Po prostu warto myśleć samodzielnie i powoli dawać sobie z tym spokój.
Mój ojciec patrzy na mnie zmęczonym wzrokiem i pyta, kiedy wreszcie skończy się ten obłęd. Nie potrafię mu odpowiedzieć na to pytanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz