Kiedy człowiekowi zaczyna coś dolegać najczęściej ma to swoje przyczyny np. wirusy, bakterie, urazy, itp. Niestety w moim przypadku sytuacja miała chyba inne podłoże i nie jestem do końca pewien jakie... Wczoraj obudziłem się z bolącą stopą, a ból był tak silny, że wydawało mi się jakby przed chwilą na nogę spadła mi dwu litrowa butla jakiegoś napoju. Przeanalizowałem ostatni dzień i mętne wspomnienia i nie było w nich nic w rodzaju "kopnąłem słup", "próbowałem żonglować młotkiem", czy "walki uliczne". Ból wziął się z próżni. Droga na stację, którą z obrzydzeniem przebywam codziennie a może częściej, wydawała się o wiele dłuższa i jakby bardziej refleksyjna.
Co jakiś czas mijam mężczyznę i młodego chłopaka. Mężczyzna porusza się o dwóch kulach, rozstawiając je pod bardzo nietypowym kątem, tak że wygląda on jak ptak który postanowił chodzić pomagając sobie przy tym skrzydłami. Nie pisze o nim dlatego, żeby unaocznić jego chorobę, ale po to żeby można było zrozumieć walkę tego mężczyzny. Codziennie powoli, albo bardzo powoli pokonywane odcinki drogi, a tym samym czas na rozmyślania i refleksję, walkę i może małe zwycięstwa.
Chłopak natomiast porusza się troszkę szybciej, a dla człowieka który zobaczy go pierwszy raz sposób poruszania wygląda dość niezdarnie. Cierpi na porażenie mózgu. Walczy tak samo jak mężczyzna, a może nawet bardziej?
Każdy pokonany odcinek drogi był dzisiaj z rana moim małym sukcesem. Jestem człowiekiem który szybkość przekłada ponad powolność. Lecz nie w pejoratywnym znaczeniu. Czyli nic w stylu fast food, czy fan kina niekończącej się akcji. Żyje szybko bo nie mam czasu na inaczej.
Benjamin Barber w swojej książce "Skonsumowani" przedstawia obecne pokolenie Amerykanów, które dokonuje trzech wyborów: proste nad złożone, szybkie nad powolne i łatwe nad trudne. Proste, szybkie i łatwe ma być teraz wszystko w życiu młodych ludzi, gdyż taki układ ma po pierwsze przynieść jak najwięcej korzyści dla producentów, a po drugie "przykleić" konsumenta do danej marki.
Abstrahując od dywagacji na temat książki Barbera, są na świecie ludzie, którzy nas otaczają, których zdajemy się nigdy nie widzieć, bądź od których odwracamy wzrok. Sytuacja z moją nieszczęsną stopą sprawiła ze idąc wolniej i czując pewien ból, przez chwile mogłem zwolnić w codziennym szaleństwie i nad tym pomyśleć. Moja stopa przestanie boleć a walka mężczyzny i walka chłopaka nadal będą trwały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz