Tak na szybko dodam jeszcze, żeby było ciekawiej, Prezydent Andrzej Duda kilkanaście dni temu był z delegacją w... Chinach! Przypadek? Nie sądzę. A tak na serio - całkiem dobry kierunek wizyty zagranicznej. Niemniej, uważam, że z Chinami trzeba rozmawiać ustatkowawszy uprzednio kontakty gospodarcze z krajami położonymi trochę bliżej (czytaj: UE), aby móc mówić w imieniu całej Wspólnoty i mieć realną szansę budowania trwałych stosunków w regionie.
Powracając jednak do porównań...
6. Zarówno Polska jak i KRLD chce, aby w państwie zapanował rozwój gospodarczy, radość i bliżej nieokreślone prosperity - skąd wziąć na to pieniądze? Z ciężkiej pracy i poświęceń rodaków!
W Korei:
To build a thriving socialist nation with strong national power in which everything prospers and its people lead a happy life with nothing to envy in the world in the coming few years-this is the intention of Korean leader Kim Jong Il.
W Polsce:
Musimy się wyrwać z pułapki średniego rozwoju, podnieść gospodarkę na nowy poziom, w którym podstawą wzrostu są inwestycje i innowacje, a nie tania siła robocza. W tym celu musimy wykorzystać wszystkie rezerwy, jakimi dysponujemy, a są one niemałe.
Beata Szydło w swoim expose
7. Kult wodza (i jego rodziny)
Co do tego punktu jestem w pełni przekonany. W Korei Północnej mamy do czynienia z monolitycznym systemem władzy, który nobilituje jednostkę wodza. To wieczny prezydent Kim Ir Sen, Umiłowany Przywódca Kim Dzong-il i żyjący Wielki Kontynuator Kim Dzong-un otoczeni są wielkim kultem rodaków. Wszyscy mieszkańcy Pustelniczego Królestwa winni są im dozgonną i bezgraniczną miłość - tych, którzy myślą inaczej spotyka marginalizacja i kara. Kolejni władcy z rodu Kimów oddzieleni są od społeczeństwa ekonomicznym, społecznym i mentalnym murem, a zmiany przez nich wprowadzane nie mogą zostać podważone (kto by zresztą śmiał!).
W Polsce mamy wyrafinowanego polityka z poczuciem krzywdy historycznej i misją przebudowy kraju - jest to oczywiście Jarosław Kaczyński, gorszy brat bliźniak, który tak samo jak każdy z rodziny Kimów, pielęgnuję pamięć po zmarłych krewnych. Lech Kaczyński (pomimo bardzo słabej prezydentury) w oczach akolitów z PiS oraz części Polaków, jest trochę takim Wiecznym Prezydentem.
W przypadku obecnej władzy (legislatywa i egzekutywa) to Jarosław Kaczyński pociąga za sznurki - ma swoich ludzi na najważniejszych stanowiskach w państwie - pałacu prezydenckim i fotelu premiera. Nikt mu nie podskoczy, bo teraz nadszedł jego czas, po latach porażek i upokorzeń. No i to nikt inny, jak właśnie Jarosław Kaczyński wystąpił jako pierwszy po zwycięstwie PiS w minionych wyborach parlamentarnych. Zauważyłeś drogi czytelniku, że zarówno Jarosław Kaczyński, premier Kopacz i prezydent Duda zapowiadają kontynuowanie polityki Lecha Kaczyńskiego?
8. Kontrola społeczeństwa i apetyt na władzę totalną
Polska:
PiS depcze demokratyczne standardy i prawo, atakując krytycznych dziennikarzy, wykluczając opozycję z kontroli służb specjalnych, przede wszystkim jednak poprzez próby pozbawienia władzy Trybunału Konstytucyjnego - tej instancji, która stoi PiS-owi na drodze do absolutnej władzy.
Florian Hasel, "Sueddeutsche Zeitung"
Obecnie, można dorzucić w tym miejscu także autorytarne zapędy na kontrolowanie mediów, kultury (minister Gliński i spektakl "Śmierć i dziewczyna") i życia rodzinnego (zakaz aborcji i wygaszenie programu in vitro).
Co do zaostrzania prawa, kontroli i pana Ziobry, który sprawował funkcję ministra sprawiedliwości także w poprzednim rządzie PiS, mam tu pewien cytat o ilości osób osadzonych w zakładach karnych:
W kolejnych latach wartości te systematycznie rosły, osiągając apogeum w 2006 r., jako efekt politycznych decyzji w zakresie stosowania tymczasowych aresztowań i zaostrzenia polityki karnej, w czasie gdy Ministrem Sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro (w latach 2005–2007).
prof. dr hab. Jarosław Warylewski, "Wymiar sprawiedliwości karnej w Polsce - diagnoza statystyczno-kryminologiczna wybranych aspektów
9. Bardzo silne związki z określonymi środowiskami
Nie jest niespodzianką, że życie ludzi mieszkających w Korei Północnej silne związane jest z armią (Koreańską Armią Ludową) i militaryzmem jako takim. Armia promowana w ramach ideologii Songun (kor. "po pierwsze armia") stanowi sferę szczególnego kultu Kimów. KAL jest zapewne jedną z największych armii na świecie, jednak ze względu na swoje przestarzałe wyposażenie nie jest w stanie równać się z siłami militarnymi państw sąsiednich. Armia ma za to inną rolę - jest podstawą funkcjonowania państwa. Z tego samego powodu przywódcy północnokoreańscy stosują zabiegi mające utożsamić wojsko z państwem oraz samym liderem i oprzeć na nim (obok kultu jednostki) zasadność podejmowanych decyzji politycznych, społecznych i gospodarczych.
Polski rząd i ośrodek prezydenta też ma swoją armię - jest nią Kościół Katolicki i jego akolici, ze szczególnym naciskiem na pułk ojca Rydzyka w Toruniu. Zarówno Kaczyński, Szydło, jak i Duda wprowadzają standardy, które pokazują jak bardzo potrafimy być zaściankowi i jak archaiczne jest nasze podejście do rzeczywistości.
Ludzie, którzy opierają się na religijnej wierze łatwo kupią każdy przekaz kierowany z ambony, radia czy telewizji. Nie ma się co dziwić, bowiem głos kościoła współbrzmi z retoryką rządu i prezydenta. Dlaczego typowy Kowalski miałby tego go nie słuchać? Świadczy o tym m.in. projekt konstytucji PiS, gdzie wszystko usankcjonowane jest gniewem bożymi i zaprezentowane zostało z "jedynej słusznej perspektywy", a także "polityka na kolanach" - czyli nadmierne eksponowanie wpływu ośrodków religijnych na procesy polityczne oraz rządy per se. Dla każdego, kto nie wierzy, że dla hierarchów kościoła nastały lata "supergrube" zachęcam do zapoznania się z dwoma poniższymi filmami.
Ludzie, którzy opierają się na religijnej wierze łatwo kupią każdy przekaz kierowany z ambony, radia czy telewizji. Nie ma się co dziwić, bowiem głos kościoła współbrzmi z retoryką rządu i prezydenta. Dlaczego typowy Kowalski miałby tego go nie słuchać? Świadczy o tym m.in. projekt konstytucji PiS, gdzie wszystko usankcjonowane jest gniewem bożymi i zaprezentowane zostało z "jedynej słusznej perspektywy", a także "polityka na kolanach" - czyli nadmierne eksponowanie wpływu ośrodków religijnych na procesy polityczne oraz rządy per se. Dla każdego, kto nie wierzy, że dla hierarchów kościoła nastały lata "supergrube" zachęcam do zapoznania się z dwoma poniższymi filmami.
10. Jak nas widzą tak nas piszą
Korea Północna bardzo często pojawia się w wiadomościach różnych stacji telewizyjnych. Przeważnie w sytuacji, kiedy kolejny z rodu Kimów grozi atakiem na USA lub Republikę Korei albo dokonuje próby nuklearnej. W oczach świata KRLD to kraj biednych ludzi, poddawanych nieustannemu praniu mózgu i presji władzy. Pozytywne informacje są rzadkością, jednak niejeden zainteresowany reżimem zawiesi oko na wielokolorowych pokazach gier masowych Arirang i na chwilę zapomni np. o obozach koncentracyjnych czy głodzie.
W dobie Internetu i połączeń satelitarnych wieści szybko się rozchodzą - stąd mnogość filmików szkalujących Kim Dzong-una, obrazków ukazujących obłęd Korei Północnej i pełnometrażowych dzieł demaskujących reżim. Dlatego zagraniczni obserwatorzy i analitycy rozkładają KRLD na części pierwsze i słusznie punktują państwo za niedoskonałości we wszystkich płaszczyznach.
A jak jest z nami? Co mówią o Polsce? Do chwili, gdy władza nie została przejęta przez głodnego władzy Jarosława i Spółkę, wszystko było w jak najlepszym porządku. Prasa europejska, a także amerykańska i azjatycka wyrażała się o nas z uznaniem (przetrwanie kryzysu, solidarność w ramach NATO) i chwaliła, za szybki rozwój gospodarczy i społeczny oraz gonienie międzynarodowych trendów.
Obecny rząd działa w dobrym kierunku, aby Rzeczpospolita stała się pośmiewiskiem na arenie międzynarodowej. Dzieje się tak za pośrednictwem najważniejszych z ambasadorów: prezydenta Dudy, ministra Waszczykowskiego i ministra Macierewicza. Przykładów nie trzeba szukać daleko, z najważniejszych wymienię tylko celny artykuł z brytyjskiego The Economist "Europe's new headache" czy amerykańskiego The Washington Post autorstwa Jacksona Diehla "Poland's disturbing tilt to the right" oraz materiał stacji CNN, który zamieszczam poniżej:
Obecny rząd działa w dobrym kierunku, aby Rzeczpospolita stała się pośmiewiskiem na arenie międzynarodowej. Dzieje się tak za pośrednictwem najważniejszych z ambasadorów: prezydenta Dudy, ministra Waszczykowskiego i ministra
Reasumując: W Korei sytuacja zmieni się, gdy reżim rozsadzi się od środka lub legitymizacja przywódcy i jego najbliższego grona się skończy (co łączy się to z pierwszą opcją). W Polsce, no cóż, sytuacja ma się identycznie. Mam jednak nadzieję, że zarówno rząd, jak i prezydent RP zatrzymają się w obłędzie swojej władzy inaczej ludzie wyjdą na ulicę, aby im w tym pomóc. W obu przypadkach trzymam kciuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz