Chyba będę musiał porzucić Gałczyńskiego. W jego wierszach za dużo jest czegoś, co sprawia, że ciężko mi jest wypracować pozytywną wizję. Nie wiem jak dalej będzie biec ochoczo w gonitwie życia. Nie wiem już chyba jak
Załatwiać proste sprawy
Angażować się we wszystko
Pisać, czytać i tworzyć
Aranżować wolny czas
Mieć chwile by być
I
I
Etycznie oceniać świat
Troszczyć się o następne dni
Aktywnie żyć
Jeść to co na dłoni przynosi mi los
Mieć iskry
Nie myśleć o końcu dnia
I jeszcze powrócić do przeczytanych książek
Edgara Alana Poe
To jest tak, jakby otrzymywać co jakiś czas depeszę z odpowiedziami na pytania, których jeszcze nie zdążyłem zadać. Mimowolnie Powracać do wspomnień, które powinny wyblaknąć, w których nie powinienem odnajdywać już siebie. Dostaje sprzeczne sygnały i ciągle nie wiem jak poskładać to wszystko w jedną całość drogi czytelniku. Moje wnętrze wysyła sygnały do kończyn, które przestają reagować.
Po raz kolejny nadciąga ciężki czas i losy już nie są w moich rękach. Mogę tylko czekać i czekać.
Chyba będę musiał porzucić Gałczyńskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz