Już niewiele brakowało, abym swoje pisanie zaczynał od "Drogi pamiętniku" zamiast "Drogi czytelniku", ale cały wszechświat chciał żeby było inaczej. No może z tym wszechświatem trochę przesadziłem, ale muszę powiedzieć, że nawet jesień, która panuje tej zimy nie jest w stanie unieruchomić koła zamachowego w mojej głowie. Nawet gdy sam czasami wątpię.
Mój drogi czytelniku, nie wiem czy odnosisz to samo wrażenie, ale doświadczamy coraz większej degrengolady na wielu płaszczyznach. Zauważyłem, że pojęcie mody nie jest już zarezerwowane tylko i wyłącznie dla ubrań i strojów. Dlaczego? Ponieważ jest ona widoczna w świecie polityki i mediów. Niestety, nie jest to pozytywne zjawisko, bo co może być dobrego w agresywnych atakach jednej strony na drugą. Przykładem, a raczej podmiotem mody w polityce są w Polsce różne rzeczy. Ostatnio "modna" stała się ideologia gender, a raczej formułowanie się frontów obrońców i atakujących. Myślałem zawsze, że walka w polityce ma troszkę inny charakter niż debatowanie nad tym, czy chłopcy mogą się bawić lalkami i przebierać w damskie ubrania. Osobiście uważam, że oczywiście mogą to robić i nikt nie powinien im tego zabraniać. Lepiej skupić się na czymś konstruktywnym, bo wiele jest do zrobienia, wystarczy wspomnieć o poziomie bezrobocia wśród osób młodych oraz niestabilności systemu emerytalnego
Co do gender, popatrzmy na Kurta Cobaina, on też się przebierał i jakoś nikomu to nie przeszkadzało (chyba).
Sami jesteśmy odpowiedzialni za własne życie i sami dokonujemy wyborów. Niestety w obecnych czasach coraz mniej osób odważnych, otwartych na innych, no i uśmiechniętych. A co do tej niezdrowej mody, to można przywoływać sytuacje, które zostały wylansowane przez media, jak i również samych polityków szczebla ogólnopolskiego. Dla przykładu: obecność tęczy na Placu Zbawiciela, sprawa krzyża na Krakowskim Przedmieściu, czy badanie tego dlaczego skrzydło powinno przeciąć brzozę. Stek nikomu niepotrzebnych informacji, a rzeczywistość woła o działanie. Politycy są lustrem społeczeństwa... Mam nadzieję, że obraz nas samych zostanie dobrze przedstawiony w maju w wyborach do Parlamentu Europejskiego i, co najważniejsze, na jesieni podczas głosowania, które uważam za kluczowe dla funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego - wyborów samorządowych.
Nie będę ukrywał, że jest szansa, że będę startował w wyścigu na stanowisko radnego, bo jest sporo rzeczy do zrobienia, a ja mam głowę pełną pomysłów. Tylko niestety czasami muszę naginać czasoprzestrzeń, żeby zrobić wszystko co zaplanowałem.
Jako koordynator stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska (tego od Ryśka Kalisza) w mojej pięknej miejscowości, postanowiłem jakiś czas temu, że włożę swój wkład w to, aby coś zmienić i niektórym żyło się lepiej. Wszystko oczywiście wedle możliwości. Od 5 stycznia wraz z kolegami ruszyliśmy z akcją "Razem możemy więcej", w której rozstawiliśmy puszki kwestarskie w różnych lokalach na terenie miasta, aby każdy kto chce mógł ofiarować dowolną kwotę na pomoc rodzinom wychowującym niepełnosprawne dzieci. Sporo papierologii i załatwiania, jeszcze więcej chodzenia i pytania, ale ostatecznie się udało i można wrzucać pieniądze do puszek. Link do akcji jest tutaj. Wierzę, że przez takie działania można zmienić zarówno los innych, jak i własne podejście do świata. Kiedy piszę ten tekst trwa właśnie 22 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, więc może warto zastanowić się nad altruizmem i filantropią. Poza polską jest to... modne.
No i na koniec, aby nikogo nie zanudzić, warto wspomnieć, że działanie dla innych może być twórcze, a w idealny sposób przedstawiają to członkowie trupy muzycznej CDZA. Obejrzyjcie do końca, bo filmik jest niesamowity.
A i jeszcze, aby więcej osób czytało cokolwiek (np. mojego bloga) postanowiłem zrobić małą akcję promocyjną, która ma trochę uliczny styl, ale wierzę, że nalepki, które będą się pojawiały w coraz większej ilości miejsc zachęcą kogoś do zagłębienia się w "Toksyny".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz