Pożądaną cechą informacji jest jej świeżość i lotność - źródło: s1.blomedia.pl |
Słowa powinny przeszywać jak pociski, albo promienie Roentgena, zdania natomiast muszą otwierać nowe drzwi i określać pewne ramy. Tylko wtedy mogą coś zmienić, bądź wnieść do naszego życia, a nie być zaledwie zapychaczem kolejnych rubryk lub bloków programów. Kiedy w dyskursie, niezależnie od jego tematyki, pojawia się pusta mowa, a nagłaśniane tematy są obiegowe tracimy piękno procesu poznawania, dostajemy bowiem uproszczony przekaz, który nie wymaga od nas zaangażowania. Jałowe treści i style zalewają media i zwykłą rzeczywistość jak japońskie tsunami. W obecnych czasach brak jest "przeszywania" słowem, ale są za to treści przesiąknięte powierzchownością, emocjami i tragedią.
Czuję, że energia lub synergia, która powinna napędzać młyn społeczny i doprowadzać do innowacyjności wytraca się, a my sami stajemy się coraz bardziej "do środka" i "dla siebie". Mam nadzieje, że w pewnym stopniu się mylę. Wszystkie małe uczynki i słówka składają się jednak na ogólny obraz, który widzę i oceniam.
W wiadomościach z zagranicy, choć Polskę też to dotknęło, szał na "królewskie dziecko". Co za płytki spektakl, napęd dla bulwarówek i pokrzepienie dla monarchii windsorskiej. Czy ten temat przeszywa, tworzy nową jakość lub wpływa na kształt czegokolwiek? Oczywiście, że nie, tak samo jak powielanie semi-politycznych informacji, które w zasadzie tylko odwracają uwagę od spraw ważnych. W dobie globalizacji i mediatyzacji świata ludzie coraz mniej potrafią zająć się własnym życiem i o wiele prostsze jest oglądanie cudzego, ba, królewskiego.
to mnie przeraża - źródło: http://i.i.cbsi.com |
Co do Wielkiej Brytanii i państw z ustrojami im podobnymi, trzymam kciuki za upadek wszystkich koron i odejście raz na zawsze od feudalnego stylu wtłoczonego w bólach w XXI wiek. Aż strach pomyśleć, że na Starym Kontynencie funkcjonuje aż dwanaście monarchii (Andora, Belgia, Dania, Hiszpania, Holandia, Liechtenstein Luksemburg, Monako, Norwegia, Szwecja, Wielka Brytania i Watykan). Skręca mnie już na same wypowiedzi tzw. monarchistów o tym, że dobrze byłoby przywrócić instytucje króla. Może od razu powróćmy do średniowiecza i jego romantycznych instytucji i praktyk?
Wybacz cynizm mój drogi czytelniku, ale powrót to przeszłości tak odległej i hołdowanie tradycji monarchii uważam za infantylne i naznaczone brakiem odwagi do zmian. Mam nadzieję że za sto lat ludzie będą śmiali się ze słowa "król", "królowa" i "papież". Niech słowa przenikają i dotykają tematów innych niż te, które związane są z emocjami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz