Mam krzywy kręgosłup, krzywą przegrodę nosową (zostało to ustalone przez laryngologa po zabiegu przepchania zatkanego błotem ucha), krzywy sposób postrzegania rzeczywistości, i krzywe podejście do spraw. Ale jak widzę ludzi pod krzyżem, to mam pewną satysfakcję, że nie jest jeszcze ze mną tak źle.
Bardzo często mam do czynienia ze starszymi ludźmi. Panuje w śród nich pewien aksamitny obłęd, może spowodowane jest to procesami, które zachodzą w ich głowach i organizmach po tylu latach, a może to po prostu są to różnice pokoleń i stylów życia. Większość starszych ludzi to pretensjonalna, zaściankowa, oraz konserwatywna grupa, są oczywiście wyjątki, no ale takich teraz szukać ze świecą. Dlaczego stoją oni pod tym kawałkiem drewna i w uniesieniu/ekstazie religijnej wzywają swojego boga i wszystkich jego proroków, "krzyczą solidarność" i psioczą na służby porządkowe, mają przecież tablicę pamiątkową - to dla nich za mało. Chyba nie zrozumiem tego m.i.n. ze względu na mój wiek i brak doświadczeń związanych z erą PRLu i walki państwa z kościołem. Niemniej jednak odczuwam wobec nich pewien szacunek i dażę ich podziwem, tyle przecież przeżyli.
Ja jak i moi rówieśnicy (wy?) tworzymy nowe pokolenie, które na starość będzie świadome życia i bardziej zaufa (mam nadzieję!) władzy państwowej. Tworzymy społeczeństwo, które jak dorośnie będzie miało kolczyki, tatuaże, problemy z używkami i alkoholem, dużo słabości i mało czasu. Chciałbym żeby było inaczej, może jest tak że oceniam niektóre sprawy przez swoje sitko, no i oczywiście trochę demonizuje.
Nie dostałem pracy, która miała pokrywać finansowe sprawy moich studiów - na moje miejsce wszedł siostrzeniec kierowniczki. Zawsze czułem odrazę do nepotyzmu, po prostu brzydzę się załatwianiem stanowisk państwowych "po rodzinie". W tej dziedzinie jakoś działa pewny sektor mojego mózgu który wysuwa praworządne postulaty.
Mój dziadek po operacji podupadł na zdrowiu. Kiedy patrzyłem na niego, nie widziałem już tego samego człowieka, jakim był przed operacją, stracił błysk w oczach, ciągle narzeka, ogarnęła go anhedonia. To chyba będzie koniec z jego dokładaniem się do mojej edukacji. Pora załatwić wszystko samemu. Ale ja nie tracę nadziei, zawsze można coś zrobić, zawsze jest as w rękawie i tyle pomysłów. Prostuje krzywą postawę i mówię sobie i innym, ze będzie dobrze, ludzie patrzą się na mój optymizm z politowaniem. Może moja krzywa postawa wcale nie oznacza nic związanego z kręgosłupem?
Nadchodzi era "krzyżowców"... wszyscy jesteśmy krzywi. Postawa, rozumowanie, poglądy, fizyczność, religia. Świat się psuje, ale nie sam. Ty też go psujesz, ja też.
OdpowiedzUsuńCo do studiów... chłopie! wstań, wyprostuj się i zrób coś. Jak mi mówiono "rób tak, aby było dobrze!" powodzenia
jak to śpiewał pewien zespół "damy rade" :D
OdpowiedzUsuńHappysad? ^^ wiedziałam..
OdpowiedzUsuńWady postawy w końcu prowadzą do skrzywienia kręgosłupa i różnych schorzeń, dlatego trzeba siebie pilnować. Zwłaszcza tyczy się to dzieci
OdpowiedzUsuń