Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.

czwartek, 22 sierpnia 2013

Ciężko zająć jednoznaczne stanowisko

Drogi czytelniku, jeżeli czytasz ten post to oznacza, że jest całkiem nieźle. Od pewnego czasu odnoszę bowiem wrażenie, że litery, które tworzą wyrazy produkujące zdania stały się czymś obcym dla wielu osób. Nie mówię już o czytaniu książek czy długich artykułów, a czytaniu ogólnie. Niemniej, wiele wiadomości, które występują w formie video także zasługuje na bliższe spojrzenie. Bo czasami naoczne dostrzeżenie faktów zastępuje setki stron sprawozdań. Do takich obrazów należą do bezsprzecznie użycie gazu bojowego w Syrii i proces Bradley'a Manninga.


ponieważ wybraliśmy wojnę nad pokojem - źródło: http://ww1.hdnux.com
Syria popada w ruinę. Z państwem trzymanym w szponach przez krwawego dyktatora Baszara Al-Assada dzieje się coraz gorzej - na każdej z płaszczyzn. Drugi rok walk oznacza ponad 200 tysięcy ofiar po obu stronach konfliktu. Przynajmniej taką liczbę podaje ONZ, jak jest na prawdę trudno powiedzieć. Nie wiadomo także kogo poprzeć w tym wirze obłędu i niechęci. Po obu stronach widać nienawiść i bestialstwo na taką skalę, że zapewne aż szatan zaciera ręce. Z jednej strony syryjski rebeliant wycina wrogowi serce i odgryza jego kawałek, co budzi istną burzę w mediach, wśród opinii publicznej i pośród decydentów, a z drugiej siły rządowe rozpylają gaz bojowy, którego mają pod dostatkiem. Od 500 do 1300 ofiar - według Reutersa właśnie tyle osób udusiło się pod wpływem bomb z gazem, które w środę spadły na przedmieścia Damaszku. Tak, jak to było podczas I wojny światowej, podobnie jak robił to Saddam Husajn wobec wołających o niepodległość Kurdów, no i tak samo jak Najwyższa Prawda postąpiła z ludźmi podróżującymi w tokijskim metrze w 1995 roku.  Nie muszę dodawać drogi czytelniku, że wśród każdej z tych grup byli cywile, kobiety i dzieci. Wojna nie zna litości i nie wybrzydza w żniwach. Której stronie w Syrii uwierzyć, którą popierać? Chyba żadną.



Syria stałą się polem walki dla rozmaitych grup, choć głównymi aktorami są ciągle siły rządowe i rebelianci. Pierwsi popierani przez Al-Nusrę będącą w bezpośrednim kontakcie z Al-Kaidą oraz Rosję, której rządne pieniędzy władze wspierają krwawego tyrana, aby tylko zarobić na wojnie. Druga strona znajduję sojuszników w postaci ONZ, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, które grzmią na Assada, rozważają dozbrojenie bojowników i potępiają to co się dzieje nie mając sił i odwagi po raz kolejny wkroczyć w nie swój konflikt.  Na naszych oczach odbywa się powtórka z Korei i Wietnamu doby zimnej wojny, a może to i nawet taka zimna wojna bis, gdzie poprzez swój pośredni udział mocarstwa i ich organizacje walczą o własne interesy i bliżej nieokreślone efemeryczne cele i idee. Możliwe, że tak w zasadzie jest.

Po drugiej stronie globu dwudziestopięcioletni Bradley Manning dostaje 35 lat więzienia za największy w historii wyciek informacji, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. jeżeli jego wyrok nie ulegnie skróceniu wyjdzie z więzienia w roku 2045 (jego trzyletni areszt wliczono w poczet kary). No i tutaj tak samo nie wiadomo czy Manning powinien się cieszyć z werdyktu sądu, bo przecież rozważana była takżę opcja dożywocia, za wspieranie obcego państwa działającego na niekorzyść Stanów Zjednoczonych. Choć z drugiej strony całe jego życie przepadnie i niewiele będzie miał on do roboty, gdy wyjdzie z więzienia. Starszy szeregowy jest w moim wieku. Zastanawiam się co by było gdyby ktoś mi powiedział, że utracę wolność na 35 lat. Myślę, że nie dałbym rady. Manning będzie musiał, jak zresztą sam powiedział podczas rozprawy, jest gotów ponieść karę za popełniony czyn - rozpowszechnienie tajnych informacji, które zrobiły więcej złego niż dobrego dla ogółu ludzi. Manning nie rozumiał, że dokumenty oznaczone jako "ściśle tajne" powinny takie pozostać. Za jego niesubordynację spotkała go kara i nie pomogą nawet ideowe argumenty w stylu "ludzie powinni znać prawdę". Niekiedy niewiedza jest błogosławieństwem i ułatwia życie. Jak również powszechnie wiadomo, w obecnych czasach informacja jest dobrem o najwyższej cenie. O nią toczą się wojny i za nią giną ludzie. Możliwe, że w tym przypadku starszy szeregowy Bradley Manning miał szczęście.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz