ludzie nie chcą wracać, ale czują sentyment - źródło: http://www.artysta.pl |
Po zmianie ustrojowej nasze państwo przeszło terapię szokową - odcięto paternalizm, wprowadzono społeczną gospodarkę rynkową i zdemokratyzowano funkcjonowanie aparatu państwowego. Wszystkie te zmiany wiązały się (i w pewnym sensie nadal się wiążą) z powstaniem przykrych reperkusji. Przez brak paternalizmu bezrobocie w ciągu 5 lat wzrosło o ponad 16 proc., zwiększyło się wykluczenie społeczne oraz dysproporcje regionalne (województwo Mazowieckie nadal wiedzie prym). Zdemokratyzowany aparat społeczny działał słabo, a przejawiało się to w impasie "wytrwania" rządów i konieczności nawiązywania "egzotycznych" koalicji - zmiany dokonał dopiero Jerzy Buzek, którego rząd wytrwał całą kadencję.
Wiele osób twierdzi, że w Polsce funkcjonuje socjalizm, jeszcze inni mówią, że mamy do czynienia z liberalizmem gospodarczym. Oba te stwierdzenia nacechowane są błędem. Wykładnią wyjaśniającą jest tu poniekąd art. 20 konstytucji RP: "Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej". Jak więc można mówić w dzisiejszej Polsce o socjalizmie, gdzie występują plany gospodarcze, upaństwowienie środków produkcji oraz dążenie do zniesienia podatków? Odrzucić należy także gospodarczy liberalizm w Polsce, w którym państwo nie funkcjonuje, bo u nas aparat państwowy aktywnie włącza się w działalność na rynku, tak samo zresztą jak w przypadku Stanów Zjednoczonych.
Mamy obecnie problem z sytuacją społeczno-ekonomiczną. Pomimo ostatniej informacji o wzroście sprzedaży detalicznej, która ma być papierkiem lakmusowym dla wzrostu konsumpcji nadal jesteśmy w tyle za państwami starej Unii. Niemniej większość Europy powoli wychodzi z recesji, a to dobre wieści. Wysokie bezrobocie - szczególnie wśród młodych - stwarza pewną pułapkę i jest kolejnym utrapieniem. Po co w ogóle studiować, skoro po zakończeniu edukacji nie ma pracy? Prognozy podają 30-sto procentowy poziom bezrobocia wśród absolwentów szkół wyższych. Z kolei uczelnie prywatne w związku z wkraczaniem "fali niżu" na rynek edukacji gimnastykują się w celu zdobycia studenta, inne upadają z braku młodych, którzy im zapłacą.
rodzina nuklearna - źródło: http://www.matrimonio.pl |
Klasa polityczna ma założone klapki na oczy. Politycy powinni być z założenia wysłannikami i służbą społeczeństwa, a tymczasem utożsamili się z aparatem partyjnym. Polska polityka stała się partykularna, koteryjna i odgrodzona od obywatela, który staje się ważny jedynie podczas wyborów. Demokratyczne państwo prawa wymaga uczestnictwa obywateli w tworzeniu jego struktur - stowarzyszeń, fundacji czy jakichkolwiek innych podmiotów oddolnych.
źródło: http://niepoprawni.pl |
Mam nadzieje drogi czytelniku, że rozumiesz w tym temacie ważność wyborów samorządowych, które są o wiele bardziej istotne od tych do parlamentu czy prezydenckich. Bo w wyborach samorządowych de facto bardziej mamy wpływ na wybieranie swoich reprezentantów niż podczas wyborów do Sejmu czy Senatu. Niestety ranga jest zaburzona przez media promujące doniosłość tych drugich.
Każdy ma prawo do działania i tworzenia społeczeństwa obywatelskiego, tak samo, jak każdy ma prawo do szczęścia, własnej religii, wolności sumienia, orientacji seksualnej i czegokolwiek sobie zażyczy, o ile będzie zgodne z prawem i nie będzie godziło w innych. Solidarność społeczna wpisana w ustawę zasadniczą wydaje się zanikać, a związek o tej samej nazwie nazwie koncentruje się na działalności politycznej. To niebezpieczne połączenie.
Namawiam więc do stworzenia systemu, gdzie obywatel będzie miał możliwość partycypacji w sprawowaniu władzy. Pożądane jest także poszerzenie świadomości dotyczącej możliwości budowy neutralnego światopoglądowo państwa - wszystkie partie prawicy dążą do zawładnięcia naszymi decyzjami intymnymi i płaszczyznami w których się poruszamy. Tak nie może być, jesteśmy uczestnikami życia politycznego a nie jego petentami czy niewolnikami.
Bycie świadomym obywatelem się opłaca, bo można uczestniczyć w tworzeniu rzeczywistości. Jak sami nie podejmiemy kroków i ważnych decyzji to ktoś zrobi to za nas. Chciałbyś być ubezwłasnowolniony w tych kwestiach drogi czytelniku? Bo ja nie.