Lubię programy przyrodnicze, pozwalają mi na oderwanie się od problemów świata ludzi, które niejednokrotnie są setki razy okrutniejsze od świata zwierząt. Zwierzęta nie potrafią mówić i tym samym nie mają nic na swoją obronę, stąd w systemie prawnym Unii Europejskiej prawa zwierząt i określenie ich statusu prawnego są ciągle sprawą niedookreśloną. Kilka dni temu oglądałem program o owadach, a dokładniej szerszeniach i osach, dowiedziałem się wtedy wielu ważnych rzeczy - to była telewizyjna lekcja zrozumienia , która pokazała jak doskonale natura zaprojektowała te z pozoru proste organizmy. Stworzenia pomimo śladowej ilości intelektu tworzą własne światy, społeczeństwa, w których odgrywają konkretne role, walczą z innymi grupami owadów i są gotowe do starcia w każdej chwili, tylko najsłabsi mogą przyglądać się bezczynnie i czekać na nadchodzącą zagładę ze strony potężnych.
Długo później myślałem o osach. Kiedy byłem dzieciakiem zastanawiałem się co te owady tak naprawdę robią. Nie produkują przecież miodu jak pszczoły i nie są przystosowane do zapylania tak jak "twórcy miodu". Byłem w błędzie. Każde owady, które mają styczność z kwiatami zdolne są do zapylania, tak więc wyginięcie os czy pszczół (tych drugich w szczególności) oznaczałaby w dalszej perspektywie zagładę najpierw większości gatunków roślin, następnie zwierząt, a w ostateczności człowieka. Co innego komary - w ich przypadku nie dopatrzyłem się zbawiennej roli w ekosystemie.
Oglądając program o owadach na stacji Planete ("Królowe os"), która de facto prezentuje w najrzetelniejszy sposób programy i filmy z kategorii przyroda i nauka, nie zdawałem sobie sprawy z idealności działania wszystkich owadów latających, a w tym przypadku os. Dla przykładu, czy wiedziałeś drogi czytelniku o tym, że larwy os zachowują się identycznie jak małe dzieci? Kiedy domagają się jedzenia pocierają żuwaczkami o ścianki swojej komory, tak samo jak dzieci płaczem sygnalizują, że są głodne. Co do hierarchii w społeczeństwie os - nie bez przyczyny królowa stada nosi taki tytuł, to właśnie ona składa jaja i zapewnia ciągłość "dynastii" os. Robotnice z kolei pracują bez przerwy, doglądając młodych, budując nowe kondygnacje gniazda i strzegąc go przed niebezpieczeństwem. Co mnie osobiście zaskoczyło, to fakt, że w upalne dni osy robotnice dostarczają do każdej komory z jajeczkiem kropelkę wody, aby nie wyschło. Jeżeli wysoka temperatura utrzymuje się te same robotnice stają się małymi wiatrakami wachlując je [jajeczka w wodzie] własnymi skrzydłami. Zaskoczył mnie również fakt, że u wejścia do gniazda ruchem "kieruje" najstarsza (!) robotnica, utrzymując harmonię w pozornym chaosie gniazda. Te proste stworzenia zostały zaprojektowane w nieskomplikowanym trybie - zapewnić ciągłość rojowi i bronić go przed niebezpieczeństwem. Co więcej, sama królowa posiada również swoją gwardię, która nigdy jej nie odstępuje- gdyby nie było królowej nie byłoby mikropaństwa os.
Lecz jak na każdej płaszczyźnie życia, również tutaj pojawiają się najeźdźcy. Więksi, silniejsi i bezwzględni. Szerszenie afrykańskie są o wiele większe od tamtejszych pszczół. Ekipa realizująca program byłą ubrana w kilka warstw całościowego "pancerza", aby uniknąć ugryzień tego wielkiego jak kciuk dorosłego człowieka owada. W jednym z ujęć szerszeń wpadł do gniazda os (w pojedynkę), wyciągnął larwy i zaczął je pożerać, osy próbują go atakować, lecz ten zupełnie nic sobie z tego nie robił - albo je zabija potężnymi żuwaczkami, albo odpycha i powraca do uczty. W kilka chwil później osy przyglądały się (dosłownie) jak jeden , potężny szerszeń niszczy dzieło ich życia. W kolejnej scenie na pewnym drzewie, gdzie pokarm z gnijącej kory uzyskiwało wiele różnych owadów kamera robi zbliżenie na pszczoły szukające pożywienia. Te samotnie i bez obaw pożywiają się rozkładającą się korą, a następnie "magazynują" trochę próchna dla młodych.W pewnym momencie kamera uchwytuje zuchwałą muchówkę, która została skuszona zgniłym drewnem - osa w jednej chwili z chirurgiczną precyzją podlatuje do niej odcinając jej głowę i odwłok, reszta stanowić będzie pożywienie dla larw.
I tak właśnie wygląda ten mały świat. Niemniej jednak jest on prawie identyczny z wizją roztoczoną przez realistów (w stosunkach międzynarodowych) - tam każdy dba o swoje "królestwo", pielęgnuje tradycje i doprowadza do adaptacji w każdych warunkach. Przetrwa najsilniejszy. Wojna jest tam konieczna w celu uzyskania dóbr - w przypadku owadów pożywienia i dogodnego miejsca, w przypadku ludzi - pieniędzy, ziem i chwały i sojuszy. W świecie ludzi niejednokrotnie społeczeństwa są osami, które zabijają słabsze i będące niżej w hierarchii muchówki, lecz bywa też tak, że najeźdźcą jest państwo-szerszeń, wtedy mieszkańcy-osy mogą się tylko przyglądać zagładzie tego co wcześniej stworzyli. Posiadając setki razy bardziej rozwinięty intelekt czasami bezmyślnie zabijamy osy szukające pożywienia dla swoich młodych. Zapominamy, że tak niewiele różni ich społeczeństwo od naszego.
Film "Królowe os" emitowany będzie ponownie 23 września o godzinie 18:15 na stacji Planete - polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz