Żyjemy w świecie zmian, gdzie społeczeństwo wolnego czasu zmieniło się w społeczeństwo konsumpcji i rozmytych wartości. Napawamy się "tu i teraz" nie patrząc na to, co jest dalej oraz nie mając szacunku dla tego, co już było. Toksyny są dla nas żeby zapomnieć.
niedziela, 29 listopada 2009
Niedziela z Hugo Chavez'em i jego czwartą władzą
Ahoj! Jak to mawiał nasz czeski przyjaciel z norki. Niedziela zawsze jest dniem jakiegoś zawieszenia, niby jeszcze wolne, a już poniedziałek gryzie w plecy. Nieważne. Dzisiaj z programu który nadaje bez przerwy (24/7) dowiedziałem się bardzo wielu informacji o prezydencie Wenezueli Hugo Chavez'ie. Postać bardzo kontrowersyjna z wielu powodów. Hugo zyskał ogromną popularność dzięki nieudanemu zamachowi stanu w 1992 wtedy już w wypowiedzi dla telewizji oznajmił, że nie zamierza się poddać w swojej walce o obywateli. Hugo Chavez jak jego ulubieniec i idol Fidel Castro (przywódca zamachu stanu w 1959 na Kubie) w sposób autorytarny sprawuje rządy w bogatym w złoża naturalne(ropa!), lecz biednym pod względem społeczeństwa państwie.Ale bądź co bądź, sytuacja Wenezueli pod względem gospodarczym, znacznie poprawiła się (i poprawia się) za prezydentury Chaveza.
Dla Europejczyka autorytaryzm to coś nie do przyjęcia (szczególnie z zabarwieniem socjalistycznym), ale sytuacja w Ameryce Południowej przedstawia się zupełnie inaczej. Tam Chavez dzięki swoim charyzmatycznym wystąpieniom zyskał sobie przychylność tłumu biednych Wenezuelczyków. Powracając do mediów, Chavez jest prezydentem, który nie przejmuje się etyką i zwyczajem panującymi w mediach."Media kochają Chaveza, tak jak Chavez kocha media" to bardzo dobre określenie dla sytuacji jaka panuje w mediach w Wenezueli. Bardziej niż prezydent, występuje On jako showman, niejednokrotnie bagatelizując sprawy ważne (polityczne) i wielokrotnie wycofując się ze swoich postanowień. Co ciekawe prezydent Wenezueli posiada własny program "Alo Presidente" w którym występuje jako narrator, krytyk, prezenter, jak i również poeta i śpiewak (bardzo ciekawe jak dla mnie). Hugo Chavez jest zdecydowanie antyamerykański, dlatego więc stara się trzymać blisko innych przeciwników Stanów Zjednoczonych takich jak prezydent Iranu Mahmud Ahmedinedżad, czy wcześniej wspomniany były dyktator Kuby Fidel Castro.
Co prezydentura Chaveza przyniesie obywatelom Wenezueli w najbliższych latach? Na pewno więcej Chaveza! Gdyż zmiany w konstytucji(które nie weszły w życie w 2007 roku, a które udało się "przeforsować" w 2009 zapewniają nie tylko 6 godzinny dzień pracy i podporządkowanie banku centralnego prezydentowi, ale również możliwość nieograniczonej reelekcji.
Cóż, Viva revolucion, viva presidente Chavez!. Ciekawe czy wielki Simone Bolivar byłby dumny...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz